Enea Zastal BC Zielona Góra za burtą Ligi Północnoeuropejskiej, bo jedna kwarta dobrej gry to zbyt mało, by awansować

BM Stal Ostrów Wlkp. - Enea Zastal BC Zielona Góra 101:80

Kwarty: 34:23, 16:26, 31:14, 20:17.
BM Stal: Skale 17 (2x3, 12 asyst), Garbacz 16 (3x3), Silins 15 (3x3), Thomas 10 (2x3), Kulig 9 oraz Djurisić 18 (1x3), Zębski 13, Rozpędowski 3 (1x3), Załucki 0, Siewruk 0.
Enea Zastal BC: Alford 26 (7x3), Kowalczyk 17 (5x3), Żołnierewicz 15 (2x3), Hadzibegović 6, Zecević 2 oraz S. Wójcik 7 (1x3), Pluta 4, Brewton 2, Kutlesić 1, J. Wójcik 0.

Tak się złożyło, że w rywalizacji drużyn m.in. z Polski, Litwy, Łotwy, Estonii, Czech, Szwecji, w pierwszej rundzie play off ligi ENBL zielonogórzanie trafili na inny zespół z naszego kraju – BM Stal Ostrów Wlkp. O awansie do półfinału rozgrywek decydował bilans dwumeczu. W pierwszym spotkaniu w Zielonej Górze Zastal wygrał 97:94, ale rewanż nie był już tak zacięty. Ostrowianie wysoko wygrali i awansowali do Final Four rozgrywek ENBL.

Zielonogórzan w zasadzie pochwalić można jedynie za bardzo dobrą grę w drugiej kwarcie, którą wygrali różnicą dziesięciu punktów. W ten sposób odrobili niemal wszystkie straty poniesione w pierwszej odsłonie spotkania, którą przegrali 11 „oczkami” (23:34). W drugiej kwarcie kapitalną partię rozegrał Bryce Alford. Przy stanie 37:23, zdobył dla Zastalu 13 punktów z rzędu (w tym trzy razy trafił za trzy punkty, a w całym spotkaniu zrobił to siedmiokrotnie) i zniwelował stratę swojego zespołu do pięciu punktów (36:41). Miejscowi szybko jednak odpowiedzieli i za chwilę było 47:37. Wtedy do akcji wkroczył Sebastian Kowalczyk i swoimi dwoma „trójkami” sprawił, że Zastal przegrywał tylko 43:47. W końcówce kwarty było jeszcze lepiej, trafiali Szymon Wójcik i Przemysław Żołnierewicz, dlatego na przerwę zespoły schodziły przy jednopunktowym prowadzeniu Stali – 50:49.

Gdyby mecz zakończył się na półmetku, awans w garści miałby Zastal. Trzeba było dograć jednak jeszcze kolejne 20 minut, a w nich zdecydowaną przewagę mieli gospodarze. Szczególnie w trzeciej kwarcie, którą wygrali różnicą aż 17 punktów (31:14). W tej części gry wynik znów próbował ratować Bryce Alford, po jego kolejnych „trójkach” było 58:55 (w 24 min). Później jednak nastąpił „odjazd” miejscowych. Przed ostatnią kwartą Stal prowadziła już 81:63, a później – kontrolując mecz - osiągnęła nawet 25-punktową przewagę (88:63 w 32 min).