Energa Basket Liga: King Szczecin przegrywa na swoim parkiecie z Czarnymi Słupsk

Jakub Lisowski
Jakub Lisowski
King przegrał w Szczecinie z Czarnymi Słupsk
King przegrał w Szczecinie z Czarnymi Słupsk Andrzej Szkocki
King zerwał się w ostatniej kwarcie. Doprowadził do emocjonującej końcówki, którą większość kibiców oglądała na stojąco, ale przegrał 74:77.

King niby grał w najsilniejszym składzie (na parkiecie brakowało jedynie Mateusza Bartosza) w spotkaniu z wiceliderem rozgrywek, ale wyglądał na zespół, który do mecze przystąpił nieprzygotowany. W połowie drugiej kwarty było już naprawdę źle, bo słupszczanie wyszli na 17-punktowe prowadzenie. Wtedy rozpoczął się najlepszy fragment gry gospodarzy. Przebudził się Jakub Schenk, którego dwie trójki z rzędu (jedna z faulem) oraz trójka Filipa Matczaka sprawiły, że King zmniejszył straty do czterech.

Ale to był koniec dobrej gry. Raziła nieporadność z organizacją ataku. Czarni w trzeciej odsłonie grali spokojnie, punktowali na dobrej skuteczności, ale przede wszystkim korzystali ze strat Kinga. Tuż przed zakończeniem kwarty goście prowadzili 64:45 i mieli piłkę w kontrze. Zmarnowali okazję, a trójka Kacpra Borowskiego była małym powiewem optymizmu.

Od początku ostatniej odsłony King grał mocno energetycznie. To przynosiło korzyści i na niespełna sześć minut przed końcem Czarni prowadzili 66:59. O czas poprosił trener gości Mantas Cesnaukis. Zaraz po naradzie słupszczanie stracili piłkę, a Filip Matczak trafił po kontrze i było tylko minus pięć, ale rywalom na chwilę pomogła trójka Marka Klassena.

Szczecinianie walczyli nadal. Z półdystansu trafiał Matczak i na 150 sekund przed końcem było tylko 67:69. Goście zgubili piłkę w ataku i King mógł doprowadzić do remisu. Próba wsadu Cyrila Langevina była nieskuteczna, a gospodarze mieli pretensje do sędziów, że nie dopatrzyli się w tej akcji faulu rywali.

Przy stanie 67:71 o czas poprosił Arkadiusz Miłoszewski. King potrzebował punktów i przy rzucie za trzy sfaulowany został Malachi Richardson. Wykorzystał dwa osobiste. Czarni zmarnowali swoją akcję (blok Langevina), a King po kontrze (2+1) wyszedł na prowadzenie 72:71. Minutę przed końcem słupszczanie znów prowadzili, ale po osobistych Stacy Davisa role znów się odwróciły (74:73).

Czarni (Garrett) trafili jednak trójkę i na 31 sekund przed końcem znów mieli zwycięstwo (76:74). Kolejny czas Miłoszewskiego. Piłkę miał Matczak, ale wjazd pod kosz był nieskuteczny. King szybko faulował i Klassen trafił tylko jeden rzut osobisty. King miał 8 sekund na doprowadzenie do dogrywki. Miłoszewski znów zaprosił podopiecznych na naradę. Ostatni rzut pod presją rzucał Richardson i spudłował.

King Szczecin – Czarni Słupsk 74:77
Kwarty: 12:15, 22:29, 14:20, 26:13.
King: Matczak 15 (2), Langevine 13, Schenk 13 (4), S. Davis 11, Dorsey-Walker 0 – Richardon 9, Borowski 8 (2), Kikowski 3 (1), Threatt 2.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Energa Basket Liga: King Szczecin przegrywa na swoim parkiecie z Czarnymi Słupsk - Głos Szczeciński

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24