Armada powstała trzy lata temu. Grupa sympatyków futbolu, która grała lub działała we wcześniej funkcjonujących zespołach w Szczecinie - Husarii i Cougars, doszła do wniosku, że takie rozbicie na dwa kluby nie ma przyszłości. Nastąpiła fuzja i pod nazwą Armady drużyna „przejechała się” po przeciwnikach w II lidze w klasycznej odmianie futbolu amerykańskiego (11-osobowego).
Do debiutu w elicie w sezonie 2020 nie doszło. Zespół już trenował, wybrano obcokrajowców, którzy mieli pociągnąć drużynę, ale zamiast spotkań - była pandemia koronawirusa i odwołany sezon.
To rok temu w klubie postanowiono nie tracić całkowicie kontaktu z rywalizacją, tylko zgłosić się do zmagań w „9”. Armadę upatrywano w gronie faworytów i faktycznie nasz zespół zdobył bardzo pewnie mistrzostwo Polski.
W tym roku - ze względu na kontuzje i brak odpowiednich przygotowań postanowiono kontynuować grę w Polskiej Futbol Lidze 9, a przełożony debiut w elicie odłożyć na kolejny rok.
I wszystko wskazywało, że sezon 2021 znów zakończy się sukcesem.
W grupie eliminacyjnej dzięki rekordowym zwycięstwom Armada zapewniła sobie atut boiska w fazie play-off.
W decydujących spotkaniach zaczęły się problemy. W ćwierćfinale 24:21 z Rhinos Wyszków, choć to nasz zespół dominował przez całe spotkanie. W półfinale wielkie nerwy i dopiero w ostatniej kwarcie udało się przełamać opór Jaguarów z Kątów Wrocławskich (34:28).
W tym czasie Bielawa Owls pewniej wygrywała z Kraków Kings B (ćwierćfinał) i Toruń Angels (półfinał). Jednym słowem finał nie miał mocnego faworyta, choć więcej szans dawano Armadzie.
Mecz ułożył się jednak świetnie dla przyjezdnych, którzy już po pierwszej kwarcie prowadzili 14:0. Armada próbowała dobrać się do rywala, ale nie miała za wiele atutów, a pod względem energii nie wyglądała najlepiej.
W drugiej kwarcie Sowy podwyższyły i miały wynik 22:0. I wtedy, na chwilę, pojawiło się światełko w tunelu. Indywidualna akcja, przyłożenie i nadzieja, że to będzie moment przełomowy. Trwało to jednak chwilę - sędziowie dostrzegli błąd ataku i Armada pozostała z zerem.
Po długiej przerwie cały czas próbowała, ale z każdą akcją było coraz mniej wiary. A goście konsekwentnie ustawiali się w defensywie i punktowali w ataku. W sobotę byli po prostu lepsi, mieli zdecydowanie więcej atutów, a warunkami fizycznymi górowali. Ostatecznie wygrali 42:0 i zdobyli mistrzostwo Polski. Armadzie pozostało srebro.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?