Fortuna Puchar Polski: Rekord Bielsko-Biała – Pogoń Szczecin 11:12 w karnych. Portowcy blisko kompromitacji [ZDJĘCIA]

Jakub Lisowski
Jakub Lisowski
Pogoń Szczecin dopiero po rzutach karnych zapewniła sobie awans do 1/8 Pucharu Polski na boisku trzecioligowego Rekordu Bielsko-Biała.
Pogoń Szczecin dopiero po rzutach karnych zapewniła sobie awans do 1/8 Pucharu Polski na boisku trzecioligowego Rekordu Bielsko-Biała. Jacek Drost
Pogoń przegrywała w Bielsku 0:2 i sensacja była bardzo blisko. Portowców uratowała skuteczność Luki Zahovicia i lepiej wykonywane rzuty karne. Okoliczności awansu to jednak duży wstyd dla szczecińskiego klubu.

Na spotkanie z wiceliderem III ligi (grupa C) trener Jens Gustafsson wysłał prawie galowy skład. Z pewniaków zabrakło jedynie bramkarza Dante Stipicy i środkowego obrońcy Benedikta Zecha. Pierwszego zastąpił debiutant Bartosz Klebaniuk, a drugiego Konstantinos Triantafyllopoulos, który w ostatnim spotkaniu ligowym z Piastem Gliwice odpoczywał. Poza składem znalazł się też Pontus Almqvist, ale Szweda z gry wykluczyła kontuzja z soboty.

- Bardzo mocno nam zależy na zwycięstwie w pucharze. Wystawię taki skład, który to zapewni – mówił Gustafsson.

Deklaracja była konkretna, uspokoiła fanów, którzy mieli obawy, czy Pogoń poważnie potraktuje pucharową rywalizację. W poprzednich sezonach było z tym różnie i generalnie te przygody kończyły się rozczarowaniami dla kibiców. Przed rokiem Pogoń grała z drugoligowym KKS Kalisz. Rywalom wystarczyła ambicja, skuteczność, błędy w tyłach Portowców i zanotowali sensacyjną wygraną. Powtórki w Bielsku goście chcieli uniknąć.

Mecz rozpoczął się od zamieszania pod bramką Pogoni, ale Klebaniuk nie został zmuszony do interwencji. Przez 20 kolejnych minut goście nie schodzili z połowy Rekordu i mieli bramkowe akcje. Najlepszą zmarnował Sebastian Kowalczyk, który po wrzutce Leo Borgesa strzelał z pierwszej piłki, ale w środek bramki, gdzie był bramkarz.

Lepszy moment gospodarzy to rzut rożny i udana akcja na skrzydle młodego Szczepana Muchy. W środkowej strefie kilka razy pokazał się 37-letni Tomasz Nowak, który 169 razy zagrał w ekstraklasie (Korona, ŁKS, Polonia Bytom, Górnik Łęczna, Zagłębie Sosnowiec i Podbeskidzie Bielsko-Biała). Bielszczanie nabrali większego luzu i coraz częściej kontrowali, a Pogoń szukała sposobu. Tyle, że do przerwy nie zagroziła rywalom. Zwolniła tempo swoich akcji, więcej było niedokładności. Na domiar złego kontuzję odniósł Paweł Stolarski.

- Pogoń prowadzi grę, a my szukamy swoich momentów. Dwa wyjścia mogły się inaczej skończyć – mówił w przerwie Kamil Żołna, pomocnik Rekordu

.

Z większym animuszem Portowcy rozpoczęli II połowę i już w 49. minucie Carlos odebrał piłkę stoperowi, ale nie wykorzystał sytuacji sam na sam. Zemściło się to po paru minutach. Gospodarze wyszli z kontrą, którą Dąbrowski zatrzymał faulem na środku boiska. Nowak zauważył, że Klebaniuk wyszedł z bramki i mocnym strzałem go przelobował.

Po chwili Rekord znów groźnie atakował, ale po strzałach piłka obijała poprzeczkę i słupek. Zareagowali kibice Pogoni, którzy w mocnych słowach przekazali drużynie, co ma robić na boisku. Także Gustafsson wprowadził zmiany w składzie.

W 65. minucie stadion eksplodował z radości. Kolejna kontra i Szczepan Mucha z łatwością wygrał biegowy pojedynek z Triantafyllopoulosem, później go jeszcze oszukał, minął bramkarza i trafił do siatki.

Pogoń uratowało to, że szybko uzyskała gola kontaktowego. Kucharczyk dograł ze skrzydła, a Zahović trafił z bliska. Obrońcy spóźnili się z kryciem pierwszy raz w meczu.

Pogoń musiała i atakowała. Piłka co chwila była w polu karnym Rekordu, ale brakowało idealnych sytuacji. Portowcy dopięli swego w 93. minucie. Kolejna centra, Biczachczjan zgrał przed bramkę, a Zahović wbił piłkę do pustej bramki.

W dogrywce Pogoń wciąż dominowała i już w 95. minucie wyszła na prowadzenie. Strata Nowaka, Wędrychowski wprowadził piłkę w pole karne, podał do Grosickiego, a ten zgrał przed bramkę do Zahovicia. Słoweniec trafił do siatki szczupakiem.

Pogoń przeważała, a gospodarze wyrównali w 110. minucie. Znów Nowak pokazał doświadczenie. Szybko rozegrał rzut wolny, obrońcy zagapili się, a Seweryn Caputa pokonał Klebaniuka.

Ostatnie minuty dogrywki chaotyczne z obu stron. I choć Pogoń miała dwie bramkowe okazje to wynik się nie zmienił i rozstrzygnąć musiało aż 14 serii rzutów karnych. Bohaterem był Bartosz Klebaniuk, który obronił dwie jedenastki.

Rekord Bielsko-Biała – Pogoń Szczecin 3:3 (0:0). Karne 11:12.
Bramka: Nowak (56.), Mucha (65.), Caputa (110.) - Zahović trzy (67., 90.+3.; 95. ).
Pogoń: Klebaniuk – Stolarski (39. Kucharczyk), Triantafyllopoulos Ż, Malec, Borges (74. Wędrychowski) – Dąbrowski Ż – Carlos (58. Biczachczjan Ż), Drygas (58. Kurzawa), Kowalczyk (74. Fornalczyk), Grosicki – Zahović Ż.

Rzuty karne
0-0 Konrad Kareta. Broni Klebaniuk
0-1 Kamil Grosicki
1-1 Tomasz Nowak
1-2 Wahan Biczachczjan
2-2 Piotr Wyroba
2-3 Michał Kucharczyk
3-3 Sidi Camara
3-3 Rafał Kurzawa. Broni Jakub Szumera
4-3 Seweryn Caputa
4-4 Mariusz Fornalczyk
5-4 Daniel Feruga
5-5 Marcel Wędrychowski
6-5 Szymon Nocoń
6-6 Mariusz Malec
7-6 Filip Waluś
7-7 Damian Dąbrowski
8-7 Arkadiusz Krysik
8-8 Konstantinos Triantafyllopoulos
8-8 Jakub Szumera trafił w poprzeczkę
8-8 Bartosz Klebaniuk. Broni Szumera
9-8 Kareta
9-9 Grosicki
10-9 Nowak
10-10 Biczachczjan
11-10 Wyroba
11-11 Kucharczyk
11-11 Camara. Klebaniuk obronił
11-12 Kurzawa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Fortuna Puchar Polski: Rekord Bielsko-Biała – Pogoń Szczecin 11:12 w karnych. Portowcy blisko kompromitacji [ZDJĘCIA] - Głos Szczeciński

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24