Jóźwik była też szósta w mistrzostwach Europy i zaliczyła kilka znakomitych biegów w Diamentowej Lidze, była w sezonie 2016 jedną z najładniej i najskuteczniej biegających zawodniczek na dystansie 800 metrów, mimo że wiosną zmagała się z kontuzją.
W Rio de Janeiro o prawie sekundę poprawiła rekord życiowy i była blisko pobicia rekordu Polski. Potem wywołała prawdziwą burzę medialną, kiedy powiedziała, że trzy zawodniczki, które były na podium wzbudzają bardzo dużo kontrowersji. Chodziło o przyzwolenie władz lekkoatletycznych na start zawodniczek z poziomem testosteronu podobnym do męskiego. Po prawie dwóch miesiącach od tamtych wydarzeń nie zmieniła zdania. Ważniejsze jest dla Asi to, że wyciąga wnioski z tych startów. - Rio jest dla mnie i dla moich kibiców pozytywnym zaskoczeniem i otwiera mi drogę do jeszcze lepszych rezultatów, bo wiem, że jestem w stanie pobiec jeszcze szybciej. Wiem, że gdybym nie popełniła tam jednego dużego błędu, walczyłabym o medal. Pobicie życiowego rekordu na mistrzostwach świata za rok może dać super miejsce - mówi Joanna Jóźwik.
Teraz wreszcie znalazła czas na odpoczynek. Był krótki pobyt w rodzinnym Kępiu Zaleszańskim, a także ładowanie baterii w Krynicy Zdrój.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?