Jorge Jesus: Mogliśmy pokonać Barcelonę. Ernesto Valverde: Musieliśmy się namęczyć

- Rozpoczęliśmy mecz z dużą determinacją, a w pierwszej połowie dominowaliśmy na boisku. Kontrolowaliśmy kontry rywala. Po bramce przez 10 czy 15 minut Sporting nacisnął i stworzył sobie klarowną sytuację, a my zanotowaliśmy straty. Liga Mistrzów jednak taka jest: trzeba się namęczyć, aby wygrać – podkreślił Valverde.

Wtórowali mu jego podopieczni.

- To jest Liga Mistrzów, w niej każdy wyjazdowy mecz jest trudny. Sporting ma bardzo dobrych zawodników, szczególnie w linii ataku – mówił kapitan drużyny, pomocnik Andres Iniesta.

- Wiedzieliśmy, że czeka nas ciężkie zadanie. Myślę, że byliśmy lepsi, jednak prawdą jest to, że mieliśmy szczęście przy zdobytej bramce. Później męczyliśmy się z rywalem – nie krył inny gracz drugiej linii Sergio Busquets.

- Taka jest Liga Mistrzów. Każdy mecz jest trudny i trzeba próbować zapewnić sobie awans w pierwszych spotkaniach – zaznaczył napastnik Luis Suarez.

Barcelona zdobyła gola po samobójczym trafieniu Sebastiana Coatesa po „główce” Suareza, któremu piłkę dośrodkował z rzutu wolnego Lionel Messi. Ten ostatni rozegrał 593. mecz w barwach Barcelony, wyrównując osiągnięcie Carlesa Puyola. Rekordzistą jest Xavi (767), a drugie miejsce w tej klasyfikacji zajmuje Iniesta (638).

Niepocieszony po porażce był trener Sportingu Jorge Jesus.

– Powiedziałem swoim zawodnikom, że mieli dużą szansę na odniesienie zwycięstwa. Mieliśmy wystarczająco klarowne sytuacje, aby to uczynić. „Barca” nie była tak kreatywna jak zwykle jest. Mimo bramki samobójczej udowodniliśmy, że jesteśmy świetnym zespołem – powiedział szkoleniowiec.

W drugim meczu grupy D Juventus pokonał Olympiakos Pireus 2:0. Po dwóch kolejkach w tabeli prowadzi Barcelona (6 punktów) przed Sportingiem (3), Juventusem (3) i Olympiakosem (0).

Sportowy24.pl w Małopolsce

- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU