Kartka z kalendarza. To był największy wyczyn Vitasa Gerulaitisa w Sylwestra 1977 roku

Piotr Olkowicz
Piotr Olkowicz
Gerulaitis u szczytu sławy, tu z ówczesną żoną ówczesnego premiera Kanady Pierra Trudeau, Margaret w legendarnym nowojorskim Studio 54
Gerulaitis u szczytu sławy, tu z ówczesną żoną ówczesnego premiera Kanady Pierra Trudeau, Margaret w legendarnym nowojorskim Studio 54 PHOTOlink/Everett Collection/East News
Tego dnia, 31 grudnia 1977 roku, Vitas Gerulaitis uczynił Sylwestra wyjątkowym, zdobywając swój pierwszy i jedyny tytuł wielkoszlemowy, pokonując Johna Lloyda w finale Australian Open (6-3, 7-6, 5-7, 3-6, 6-2). Amerykanin, który zaledwie kilka miesięcy wcześniej przegrał epicki półfinał Wimbledonu z Bjornem Borgiem, był faworytem turnieju, który został pozbawiony najlepszych graczy świata, mimo że zwycięstwo prawie wymknęło mu się z rąk w w meczu przeciwko nieznanemu Brytyjczykowi.

Tytułem wstępu należy nadmienić kim był dla tamtego światka sportowego urodzony w 1954 roku Vitas. Gerulaitis słynął ze swojej osobowości pozakortowej. Według The Independent "nikt nie przyczynił się bardziej do uczynienia tenisa najfajniejszym sportem w Stanach i nie tylko". "Broadway Vitas", największy tenisowy playboy, spotykał się z aktorkami i modelkami, grał w zespole rockowym, notorycznie imprezował do wczesnych godzin porannych.

Nazywany "litewskim lwem" ze względu na swoje pochodzenie rodzinne, nowojorczyk był kojarzony głównie w świetle swojej reputacji - Gdybym mógł odnosić takie sukcesy na korcie tenisowym, jak poza nim, byłbym numerem 1 - powiedział kiedyś.

Niemniej jednak Gerulaitis był świetnym graczem, który zdobył pierwszy ze swoich siedmiu tytułów w Wiedniu, pokonując w finale Andrew Pattisona (6-3, 3-6, 6-4, 6-2). W 1977 roku wzniósł swoją karierę na wyższy poziom, wygrywając najważniejszy turniej w swojej karierze w Monte-Carlo Open (pokonując w finale Antonio Zugarelliego 6:2, 7:6, 3:6, 7:6). Dotarł też do półfinału Wimbledonu, gdzie rozegrał jeden z najlepszych meczów w historii turnieju, ulegając Bjornowi Borgowi po pięciosetowej walce (6-4, 3-6, 6-3, 3-6, 8-6). Podczas australijskiego tournée pod koniec roku dodał dwa tytuły do swojej listy osiągnięć, triumfując w Perth i Brisbane, a zanim nadszedł Australian Open, był numerem 5 na świecie.

Jak to było z Australian Open

W przeciwieństwie do innych turniejów wielkoszlemowych, Australian Open (najpierw znany jako Australasian Championships, a później Australian Championships) przenosił się w kilka różnych miejsc na przestrzeni lat. W rzeczywistości impreza zmieniała miasta co roku, zanim zakotwiczyła na dobre w Melbourne w 1972 roku. Nie mniej niż pięć australijskich miast gościło imprezę co najmniej trzy razy: Melbourne, Sydney, Adelaide, Brisbane i Perth. Impreza odbyła się na trawie na stadionie Kooyong na zamożnych przedmieściach Melbourne. Jego pozycja w kalendarzu tenisowym również zmieniała się kilka razy, między początkiem grudnia a styczniem, przechodząc od pierwszego Wielkiego Szlema w roku do ostatniego. W tym czasie wielu czołowych graczy opuściło Australian Open, głównie z powodu odległości i niskiej puli nagród. W 1977 roku, aby przyciągnąć najlepszych graczy, szefostwo AO postanowiło zorganizować drugi turniej wcześniej w grudniu.

Podczas Australian Open 1977 próby organizatorów, aby przyciągnąć najlepszych graczy na świecie poprzez zorganizowanie drugiego turnieju przed Bożym Narodzeniem, nie powiodły się. Bjorn Borg i Jimmy Connors nie pojawili się, a nawet Guillermo Vilas, który zajął drugie miejsce w poprzedniej edycji, był nieobecny. Najlepszymi rozstawionymi byli Vitas Gerulaitis i Roscoe Tanner, a następnie australijscy weterani Tony Roche i Ken Rosewall (który miał już 43 lata).

Gerulaitis faworytem

Po porażce Tannera w pierwszej rundzie, Gerulaitis stał się zdecydowanym faworytem turnieju. Udowodnił, że stanął na wysokości zadania, tracąc tylko jednego seta (przeciwko Rayowi Ruffelsowi w ćwierćfinale) w drodze do finału, gdzie zmierzył się z mało znanym Johnem Lloydem z Wielkiej Brytanii.

Obaj zawodnicy zmierzyli się już kilka tygodni wcześniej w Sydney i Gerulaitis łatwo zwyciężył 6:2, 6:2. Tym razem jednak Lloyd dał Amerykaninowi znacznie trudniejsze zadanie. Chociaż numer 5 na świecie wygrał dwa pierwsze sety i wydawało się, że zmierza po łatwe zwycięstwo, Brytyjczyk wrócił do meczu i zepchnął przeciwnika do zawsze niebezpiecznego piątego seta. Gerulaitis miał teraz skurcze, a jego szanse na podniesienie trofeum wydawały się mocno zagrożone.

Jednak litewski Lew zdołał pokonać skurcze, a Lloydowi zabrakło paliwa na początku decydującego seta. Gerulaitis ostatecznie zwyciężył (6-3, 7-6, 5-7, 3-6, 6-2).

- Dzisiaj był mój szczęśliwy dzień i Dobry Bóg spojrzał na mnie z góry - powiedział Gerulaitis po meczu - Ból był okropny i pamiętam, że w czwartym secie spojrzałem w niebo i powiedziałem sobie, że nie uda mi się wygrać bez jakiejś pomocy. Prawie zszedłem z kortu pod koniec czwartego seta - ale do diabła, to był turniej wielkoszlemowy i nie zamierzałem łatwo się poddać.

Ostatnie przebłyski

Osiągając 3. pozycję na świecie w 1978 roku, Gerulaitis zajął drugie miejsce za Johnem McEnroe na US Open 1979 (7-5, 6-3, 6-3), a w 1980 roku osiągnął ostatni finał Wielkiego Szlema na Roland-Garros, pokonany przez Borga (6-4, 6-1, 6-2). Poza tym sześciokrotnie awansował do finałowej czwórki dużego turnieju i dwukrotnie zajął drugie miejsce w kończącym sezon Masters.

Kolorowe życie Amerykanina zostało tragicznie przerwane, ponieważ zmarł 17 września 1994 roku w wieku 40 lat, z powodu zatrucia tlenkiem węgla.

John Lloyd pozostał sławny dzięki małżeństwu z Chris Evert, które trwało od 1979 do 1987 roku. W 1978 roku wspiął się na 21. miejsce i zdobył trzy tytuły wielkoszlemowe w grze mieszanej, partnerując Wendy Turnbull. W grze pojedynczej osiągnął swój ostatni znakomity wynik w Australian Open 1985, gdzie dotarł do ćwierćfinału (pokonany przez Lendla, 7-6, 6-2, 6-1).

Minęło kolejne 31 lat, zanim Brytyjczyk ponownie dotarł do finału singla Wielkiego Szlema. Uczynił to Andy Murray, który zajął drugie miejsce w US Open 2008, zanim zdobył trzy główne korony i osiągnął pozycję nr 1 w światowym rankingu w 2016 roku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24