Kolejorz jechał do Trnavy jak po swoje. Zdecydowanymi faworytami w rewanżu, tak jak i w pierwszym meczu, byli lechici. Trener poznaniaków John van den Brom na przedmeczowej konferencji prasowej zapowiedział, że jego zespół nie przyjeżdża bronić jednobramkowej przewagi. Zapowiedział, że Lech zagra odważnie, ofensywnie i będzie starał się przejąć kontrolę nad tym spotkaniem. Spartak natomiast był nieco rozochocony wynikiem, jaki udało im się wywieźć ze stolicy Wielkopolski. Bramka kontaktowa Lukasa Stetiny na 2:1 spowodowała, że kibice, którzy przybyli na ten mecz w liczbie 17 tysięcy, liczyli, że to właśnie im ulubieńcom uda się wywalczyć awans do IV rundy Ligi Konferencji Europy.
Zobacz też: Lech II Poznań przed drugim domowym spotkaniem w tym sezonie. Szymon Pawłowski utrzyma formę?
Holenderski szkoleniowiec poznaniaków chciał jednak jeszcze przed meczem wybić te marzenia wszystkim, którzy sympatyzują ekipie z Trnavy. Van den Brom wystawił taką samą jedenastkę, jak przed tygodniem. W ekipie Spartaka nastąpiła natomiast jedna zmiana. Za Filipa Bainovicia zagrał Nicolas Gorosito.
Od początku spotkania Spartak był nieco groźniejszy niż w poprzedni czwartek. Choć nie na tyle, aby lechici mogli poczuć jakiekolwiek zagrożenie, jednak poznaniakom trochę zajęło, aby uspokoić ten mecz. Niebiesko-biali byli chaotyczni, niedokładni, brakowało pomysłu na stworzenie realnego zagrożenia bramce strzeżonej przez Dominika Takaca. W 11. minucie Polacy powinni objąć prowadzenie. Mikael Ishak otrzymał fantastyczną piłkę z lewej strony od Kristoffera Veldego, lecz po strzale głową, kapitan Lecha fatalnie się pomylił.
Po kwadransie dość sennej gry, ostrzeżenie otrzymał Kolejorz. Z prawej stronie były gracz Zagłębia Lubin, Erik Daniel zagrał na 16. metr do wypożyczonego z chorwackiej Rijeki Marco Djuricina. Austriak oddał jednak niecelne uderzenie, które minęło lewy słupek bramki Filipa Bednarka.
Na nieszczęście poznaniaków w 37. minucie to gospodarze cieszyli się ze zdobytej bramki. Kelvin Ofori otrzymał długie podanie w pole karne. Zdołał opanować piłkę, i nic nie robiąc sobie z obecności trzech zawodników z defensywy Lecha, oddał płaski strzał po ziemi i pokonał golkipera niebiesko-białych. Nerwowość w zespole Kolejorza wkradała się w szeregi coraz bardziej, jednak nie było widać, że chcieliby nacisnąć Spartak.
W przerwie John van den Brom postanowił zmienić Antonio Milicia oraz Eliasa Anderssona, wprowadzając na boisko Filipa Dagerstala, dla którego był to pierwszy mecz w tym sezonie oraz Alana Czerwińskiego. Te zmiany tylko potwierdziły, że w szatni Kolejorza musiało być bardzo, ale to bardzo gorąco.
To jednak nic nie pomogło. Początek drugiej odsłony w wykonaniu naszej ekipy był katastrofalny! Strzelec pierwszej bramki, Ofori ponownie nie był niepokojony przez nikogo w polu karnym Lecha. Wcześniej jednak błąd w odbiorze popełnił Radosław Murawski. Dagerstal, który był przy zawodniku Spartaka, był absolutnie bierny. Ghańczyk zagrał do Erika Daniela, który na raty pokonał Bednarka i wynik 2:0 dla Spartaka, promował Słowaków do IV rundy kwalifikacji Ligi Konferencji Europy.
Lech był w tym meczu przeźroczysty, anemiczny - po prostu nijaki. Nie było żadnego zawodnika, który pociągnąłby tę grę do przodu. Ekipa z Trnawy była natomiast pobudzona i nakręcona tym wynikiem i dopingiem swoich fanów.
Na szczęście lechici w miarę szybko się ogarnęli i złapali kontakt. Po rzucie rożnym piłkę od Ishaka otrzymał Velde, a ten pięknym uderzeniem po długim słupku zmniejszył rozmiary porażki. W międzyczasie kontuzji doznał Joel Pereira. Portugalczyk złapał się za obojczyk i nie mógł kontynuować spotkania. Po chwili jednak Spartak zadał kolejny cios Kolejorzowi. Przepięknym trafieniem z przewrotki popisał się Lukas Stetina, choć warto zaznaczyć, że sporym błędem "popisał" się Michał Gurgul, który nie upilnował napastnika ekipy z Trnavy.
17 sierpnia kończy się przygoda Lecha Poznań w europejskich pucharach. Teraz niebiesko-biali mogą skupić się wyłącznie na lidze oraz Fortuna Pucharze Polski. Kolejny mecz w najbliższą niedzielę. Poznaniacy udają się na Dolny Śląsk na mecz ze Śląskiem Wrocław, z którym w zeszłym sezonie Kolejorz przegrał aż trzy razy.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?