Mówisz: Bundesliga, myślisz: porządek, dyscyplina. Tym bardziej możesz być zdziwiony, słysząc o trenerze, który... polewa nocą razem z prezesami klubu boisko zimną wodą. Chce, żeby płyta zamarzła i nie odbył się mecz VfL Bochum - Schalke 04.
Powód? Jeśli spotkanie zostanie przełożone, odbędzie się już nie na „podlewanym” obiekcie, bo tam zacznie się w międzyczasie przebudowa, tylko na stadionie Borussii Dortmund. Dużo większym, dzięki czemu klub zarobi dużo więcej na sprzedaży biletów, a właśnie dochód z dnia meczu to podstawa egzystencji VfL Bochum. Brzmi ciekawie? A to dopiero początek.
Wspomniany na wstępie trener to Heinz Höher - człowiek, który jako piłkarz, szkoleniowiec, dyrektor sportowy i trener młodzieży - poświęcił Bundeslidze niemal całe swoje życie.
- Chciałem opowiedzieć historię niemieckiej piłki na podstawie historii jednego człowieka. Miałem nadzieję, że to, co przeżył, pozwoli czytelnikom zobaczyć, jak zmieniała się przez lata Bundesliga i niemieckie społeczeństwo - tłumaczy Ronald Reng, autor głośnej biografii tragicznie zmarłego niemieckiego bramkarza Roberta Enke.
Jego najnowsze dzieło zatytułowane po prostu „Bundesliga”, również ma szansę stać się bestsellerem, bo takiej historii niemieckiej piłki nie napisał przed nim nikt. Heinz Höher to prawdziwa kopalnia nie tylko wiedzy, ale również nieznanych wcześniej szerzej (lub w ogóle) faktów i anegdot. Takich właśnie jak ta na wstępie. Pokazuje Bundesligę od kuchni, zmiany, jakie w niej zaszły na przestrzeni 50 lat.
W jednym z rozdziałów poznajemy historię Carmen Thomas. Dziennikarki, która jako pierwsza ośmieliła się wkroczyć w świat futbolu zarezerwowany do tej pory dla mężczyzn. Dziś to norma, niektóre stacje telewizyjne celowo nawet zatrudniają przedstawicielki płci pięknej, bo łatwiej jest im namówić na wywiad „pana” piłkarza. W tamtych czasach krytykowano ją ze wszystkich stron. Zwłaszcza gdy przekręciła w emocjach nazwę klubu z Schalke 04 na 05.
Po jednym z programów (prowadziła Sportstudio) Thomas otrzymała paczkę. Był w niej... zużyty papier toaletowy.
- Bundesliga się zmienia, rozwija. Jest coraz popularniejsza, ale to nadal nie jest dobra liga dla kogoś, kto chciałby zdobyć Złotą Piłkę - uważa Reng. Na dowód przytacza historię Francka Ribery’ego, który przegrał w 2013 r. głosowanie z Ronaldo i Messim, choć wygrał z Bayernem Monachium wszystkie możliwe trofea, na czele z Ligą Mistrzów.
- Podobnie może być z Robertem Lewandowskim. Jeśli Polak marzy o Złotej Piłce, to powinien odejść do Realu Madryt. Za to od strony sportowej dobrze robi, zostając w Bayernie. Jest tu znany i ceniony. W Monachium jest wielką gwiazdą - dodaje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?