Z powodu licznych zmian w składzie Legii Warszawa na początku sezonu, żartowano że Aleksandar Vuković losuje wyjściowe jedenastki swojej drużyny. Dodawano, że Sandro Kulenović musi mieć tzw. „ciepłą kulkę”. Idąc tym tropem, teraz musiałaby być ona gorąca. Okrutnie nieskuteczny i wygwizdywany przez własnych kibiców nie traci zaufania serbskiego szkoleniowca. Trener Wojskowych nie ugiął się sugestiom fanów i w czwartkowym spotkaniu z Rangers FC ponownie postawił właśnie na 19-letniego Chorwata.
Nie przekonały go do tego z pewnością statystyki urodzonego w grudniu 1999 roku zawodnika. W dziewięciu meczach tego sezonu strzelił zaledwie dwa gole, zmarnowanych sytuacji zanotował znacznie więcej. Na korzyść młodego zawodnika działa więc pewnie postawa na treningach (po tych napastnik chętnie zostaje ćwicząc stałe fragmenty gry) oraz powołanie do reprezentacji Chorwacji.
W poniedziałek Kulenović otrzymał kolejne już zaproszenie na zgrupowanie kadry U-21. Debiutował w niej w marcu, dobrze zaprezentował się podczas czerwcowych mistrzostw Europy, gdzie podczas jednego z dwóch występów zapisał sobie asystę. W Legii w tym sezonie nie ma jeszcze ani jednej, z kilku ograbił natomiast Valeriana Gvilię czy Luquinhasa.
Najbardziej w oczy kłuje fakt, że swoje szanse 19-latek otrzymuje kosztem byłego króla strzelców – Carlitosa. Hiszpan podobnie jak Kulenović wystąpił we wszystkich dotychczasowych meczach w europejskich pucharach, jednak w ekstraklasie widziano go tylko raz. W sumie uzbierał dużo mniej minut od Chorwata, strzelonych goli ma jednak tyle samo.
Również w czwartek Carlitos usiadł na ławce rezerwowych. I z tej perspektywy oglądał nieudolne ataki swoich kolegów. Jasne, naprzeciw siebie mieli wyżej wyceniane Rangers FC, ale czasem znajdowali się na połowie przeciwnika. Udało przebić się nawet pod bramkę, gdzie np. Cafu oddał niecelny strzał. Jeszcze bardziej widoczna była nieskuteczność właśnie Kulenovicia, który nie zdołał uderzyć w światło bramki po podaniu Gvilii. Z opresji i od fali krytyki wybawił go fakt, że arbiter odgwizdał wcześniej pozycję spaloną.
Szkoci byli faworytem czwartkowego spotkania, ale jeśli chodzi o groźne sytuacje to gospodarze w niczym im nie ustępowali. Sam Kulenović w drugiej połowie znalazł się pod piłką w polu karnym, ale przewrócił się w starciu z rywalem. Arbiter nie wydawał się być wzruszony tą sytuacją. Niewzruszony okazał się także Vuković, który długo nie dokonywał zmian w składzie. Gdy zdecydował się na roszadę, niż Carlitosa wolał wpierw wpuścić Domagoja Antolicia oraz Dominika Nagy’a.
I chyba dobrze, bo chwilę później Kulenović wykreował akcję w środku boiska. Podał na bok do Luquinhasa, ale ten pilnowany przez rywali, nie zdołał wykorzystać swojej sytuacji. Więcej tak dobrej już nie było, chociaż kontrataki Gvilii oraz strzał Igora Lewczuka po rzucie rożnym wyglądały obiecująco.
Mecz, kolejny bez Carlitosa, zakończył się całkiem korzystnym dla Legii remisem 0:0. Mimo tego wyniku, należy spodziewać się kolejnych pytań o Hiszpana. Bo ten w końcówce zbiegł z rozgrzewki, przebrał się w meczowy strój i już podbiegał do linii bocznej, gdy ... na ławkę cofnął go sam Vuković. Coraz więcej wątpliwości budzą więc dobre relacje między oboma panami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
Polecane oferty
kup teraz

SONY Xperia 5 IV 5G 8/128GB Czarny
xperia 5 iv ma moc i wydajność, których potrzebuje…
kup teraz

HUAWEI nova Y90 6/128GB Czarny
smartfon huawei nova y90 to smartfon, w którym tec…
kup teraz

POCO C40 3/32GB Żółty
Jeśli jesteś miłośnikiem informatyki i elektroniki…
kup teraz

POCO F4 6/128GB Zielony
Xiaomi Poco F4 5G Dual Sim 6GB RAM 128GB - Zielony…
kup teraz

Samsung Galaxy A14 SM-A145 4/64GB Jasnozielony
Smartfony Samsung A14 został zaprojektowany z myśl…
kup teraz

Samsung Galaxy A54 5G SM-A546 8/128GB Czarny
Samsung Galaxy A54 5G przyciąga uwagę bezpretensjo…
Magazyn GOL24 - Jacek Paszulewicz o Santosie - skrót