Li Qian, zawodniczka KTS Enea Siarkopolu Tarnobrzeg: Wygląda to tak, że w Europie jest większy problem z koronawirusem niż w Chinach

Damian Wiśniewski
Damian Wiśniewski
Reprezentująca Polskę zawodniczka KTS Enea Siarkopolu Tarnobrzeg, Li Qian, od kilku miesięcy stale przebywa z rodziną w Chinach. W rozmowie z nami aktualna mistrzyni Europy w tenisie stołowym opowiedziała między innymi o tym, jak wygląda sytuacja epidemiczna w kraju jej zamieszkania oraz o planach sportowych na rok 2021, w których priorytetem są tokijskie igrzyska olimpijskie.

Li Qian jest zawodniczką tarnobrzeskiego zespołu od 2001 roku, a od 2007 reprezentuje także polską drużynę narodową. W biało-czerwonych barwach występowała między innymi na igrzyskach olimpijskich w latach: 2008 (Pekin, Chiny), 2012 (Londyn (Wielka Brytania) oraz 2016 (Rio de Janeiro, Brazylia). W roku 2020 wywalczyła z reprezentacją Polski awans na kolejne igrzyska (Tokio, Japonia), które później z powodu pandemii koronawirusa zostały przełożone na rok 2021.

To ta impreza jest dla Li Qian najważniejsza, jeśli chodzi o sportowe plany w najbliższych miesiącach. - Igrzyska są chyba jedynym w miarę wyraźnym celem. Reszta startów jest tak niepewna, że nie ma sensu o tym myśleć i się wypalać - powiedziała nam zawodniczka.

Największym indywidualnym sukcesem podopiecznej Zbigniewa Nęcka, trenera Enea Siarkopolu i selekcjonera reprezentacji Polski, jest zdobycie mistrzostwa Europy w 2018 roku w hiszpańskim Alicante. W 2020 roku impreza tej rangi miała się odbywać w Polsce, w Warszawie, jednak z powodu wspomnianej pandemii i ona została przełożona.

Pojawi się, gdy będzie to możliwe

Drużynowo, w barwach KTS Enea Siarkopolu Tarnobrzeg, Li Qian wielokrotnie zostawała mistrzynią Polski, a w 2019 roku wraz z koleżankami z zespołu zwyciężyła w rozgrywkach Ligi Mistrzyń. Teraz trudno jej jednak powiedzieć, kiedy kibice będą mogli ją ponownie zobaczyć w Tarnobrzegu. Powodem są restrykcje w podróżowaniu do Chin, gdzie znajduje się jej najbliższa rodzina.

- Pojawię się, jak tylko będzie to organizacyjnie możliwe. Proszę pamiętać, że mam syna, którego nie mogę nieodpowiedzialne zostawić komuś pod opieką w tych niepewnych czasach. Jak znowu zostanie wprowadzony lockdown, albo samoloty przestaną latać, a turnieje i starty zostaną odwołane, to stracę z nim kontakt na nieograniczony czas. Żadna matka tego nie zrobi, prawda? Kiedy już nastąpi reaktywacja międzynarodowych startów i sytuacja się ustabilizuje, to kibice na pewno mnie zobaczą - powiedziała nam również tenisistka tarnobrzeskiego zespołu.

Popularna „Mała”, bo tak nazywa się ją w Tarnobrzegu, nie myśli jak na razie o tym, by razem z rodziną przeprowadzić się na stałe do Europy, jak zrobiła to na przykład reprezentująca Niemcy, a pochodząca również z Chin, Han Ying, czyli inna zawodniczka Enea Siarkopolu. - Wszystko w życiu jest możliwe, ale na razie wygląda to tak, że w Europie jest większy problem z koronawirusem niż w Chinach - dodała zawodniczka.

Życie wygląda zwyczajnie

W dobie pandemii koronawirusa codzienne życie Li Qian w Chinach nie odbiega znacząco od tego, jak wyglądało ono we wcześniejszych latach. Obostrzenia nie są aż tak duże, jak w krajach europejskich, jednak wciąż zachowywane są duże środki ostrożności.

- Życie wygląda zwyczajnie. Chodzę na halę, syn do szkoły, na dodatkowe zajęcia, chodzimy na zakupy, do restauracji niekiedy na wspólne posiłki ze znajomymi. Tylko bardzo dbamy o higienę - powiedziała także reprezentantka Polski. - Nie ma podziału zwykły-niezwykły obywatel. Każdego obowiązują dezynfekcja, maseczki, czystość, ostrożność - dodała.

Ani jej, ani członkom jej rodziny nie doskwierają kłopoty zdrowotne. - Wszystko jest w jak najlepszym porządku. Można powiedzieć, że prowadzimy normalne życie, ale ciągle w maskach. Taka jest cena normalności - powiedziała nam również.

Trenuje, gra turnieje wewnętrzne

Li Qian nie ma także żadnych problemów jeśli chodzi o trenowanie i pracę nad własną formą.

- Mamy normalny dostęp do obiektów, gramy nawet turnieje wewnętrzne. Duże obostrzenia są tylko w ruchu turystycznym, bo Chiny w zasadzie są zamknięte dla obcokrajowców - mówiła dalej zawodniczka tarnobrzeskiego klubu.

Jak więc wygląda jej codzienny trening?

- Jeden trening jest techniczny, a drugi fizyczny. W tym czasie, gdy nikt nie wie do czego się przygotować, zawodnicy w moim wieku nie mogą spędzać czasu wyłącznie przy stole. To byłoby niezdrowe... Mam regularny kontakt z naszym sztabem szkoleniowym i zdaję cotygodniowe raporty trenerowi. Konsultujemy różne rzeczy - powiedziała nam także Li Qian.

Grunt, to być zdrowym

Jeśli rzeczywistość na to pozwoli to być może przyjdzie nam jeszcze w tym roku emocjonować się występami tej zawodniczki w drużynie KTS Enea Siarkopolu Tarnobrzeg i w reprezentacji Polski na igrzyskach olimpijskich w Tokio, które są zaplanowane na 23 lipca - ósmy sierpnia. Tymczasem najważniejsze jest zdrowie.

- W 2021 roku życzę sobie, żeby wszystko było jak kiedyś i aby wszyscy byli zdrowi - dodała na koniec Li Qian.

Rozmawiał Damian Wiśniewski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Li Qian, zawodniczka KTS Enea Siarkopolu Tarnobrzeg: Wygląda to tak, że w Europie jest większy problem z koronawirusem niż w Chinach - Echo Dnia Podkarpackie

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24