Broendby IF - Pogoń Szczecin 4:0 (5:1 w dwumeczu)
Pogoń od samego początku wyglądała bardzo dobrze - przypominała zespół z drugiej połowy meczu w Szczecinie tydzień temu. Portowcy zaczęli mecz bardzo agresywnie i zdecydowanie, lecz w pierwszych minutach zabrakło klarownych sytuacji. Kibice ze Szczecina mogli mieć nadzieję, że jeśli ich zespół będzie kontynuował taką grę, strzelenie bramki jest tylko formalnością.
Plany Pogoni pokrzyżował jednak ich bramkarz. Fatalne podanie Dante Stipicy zostało przecięte przez napastnika Broendby, a ten wpadł z piłką w pole karne. Rozpaczliwa interwencja Benedikta Zecha doprowadziła do rzutu karnego i w 17. minucie gospodarze wyszli na prowadzenie.
Pogoń od razu rzuciła się do odrabiania strat. Kiedy wszyscy myśleli, że Pogoń zaraz wrzuci kolejny bieg, Luis Mata popełnił fatalny błąd prowadzący do bramki na 0:2. Portugalczyk próbował przerzucić piłkę na prawą stronę, ale zamiast tego futbolówka trafiła za plecy obrońców Pogoni i Simon Hedlund wyszedł sam na sam.
W drugiej połowie zespół Broendby potwierdził swoją przewagę. Kontra gospodarzy - Cappis biegnie przez kilkadziesiąt metrów środkiem boiska i podaje w pole karne do Kvistgaardena, który wykańcza sytuację. Podczas podania Cappisa, napastnik gospodarzy był na spalonym, ale bramka została uznana, gdyż w meczach eliminacyjnych nie ma VAR-u. Wynik ustalił Divković po stałym fragmencie gry.
Niestety polski zespół odpadł z europejskich zmagań i zostanie mu tylko walka na krajowym podwórku. W przypadku awansu, Pogoń trafiłaby najprawdopodobniej na szwajcarskie FC Basel - równie dobrego rywala, z którym mogłaby mieć ogromne problemy.
LIGA KONFERENCJI w GOL24
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?