Lukas Podolski: Reakcja kibiców była lepsza niż bramka

Jak?
Lukas Podolski: To jest taki moment, sekunda, poczułem, że może się udać. Wiedziałam, że bramkarz jest trochę za wysoko wysunięty. Wiem też, że mam dobrą lewą nogę i wiedziałem, że jak dobrze trafię to wpadnie. Udało się, fajna bramka.

Na tyle fajna, że nawet szczecińscy kibice bili brawa na stojąco.
To są takie bardzo fajne momenty. To jest mecz, boisko, gramy 90 minut, raz się wygra, raz można przegrać, ale zawsze są jakieś emocje. Piłka to też emocje poza boiskiem, których widziałem sporo w swojej karierze. I ta reakcja kibiców w Szczecinie to też był taki moment. Może nawet lepszy niż ta bramka. Cieszę się, że dziś przyjechało z Zabrza aż tylu naszych kibiców. Na nich zawsze można liczyć, a przecież wyjazd do Szczecina to nie są dwie godzinki w pociągi. Kibice inwestują ostatnie pieniądze, czas, rodzinę, by być z zespołem. Fajnie, że dziś daliśmy im tak dobry wynik. Dziękuję też kibicom Pogoni, doceniam, że mają już fajny stadion. Życzę im wszystkiego najlepszego, ale nie w meczach z nami.

To Pana rekord w odległości zdobytej bramki?
Tego nie jestem pewny, ale raczej tak.

W I połowie próbował Pan strzelać z bliższej odległości. Takie próby były potrzebne przed tym, co Pan zrobił po przerwie?
Mam luz przez cały mecz, ale nie zawsze się strzela i wychodzi. Trzeba jednak próbować. Wiem, że to strzał z lewej nogi to mój atut. Czasami się uda, czasami nie. Dziś wyszło.

Jak Pan typuje wynik Polaków na mundialu w Katarze?
Aż tak bardzo się nie interesowałem, bo myślę tylko o spotkaniach ligowych, treningach. Może jak już się zaczną mistrzostwa, to mocniej będę to przeżywał. Życzę Polsce najlepszego, żeby z grupy wyszli i jak najdalej poszli. W MŚ wszystko jest możliwe. Walczyć w grupie, a później co mecz to finał.