Maria Andrejczyk przerywa milczenie! Odizolowałam się. Musiałam bardzo oczyścić swoje życie prywatne!

Zbigniew Czyż
Zbigniew Czyż
Maria Andrejczyk, Zbigniew Czyż.
Maria Andrejczyk, Zbigniew Czyż. Sylwia Dąbrowa / Polska Press
Doszło do przeciążenia układu nerwowego. Wiem, że wiele osób tego nie zrozumie, ale to nie są proste rzeczy do naprawy. Musiałam się odizolować. Wierzę, że wrócę do startów, nie składam broni, jestem wojowniczką w której wciąż jest ogień - zdradza nam w specjalnej rozmowie Maria Andrejczyk, wicemistrzyni olimpijska w rzucie oszczepem z Tokio.

Maria Andrejczyk miniony sezon może uznać za praktycznie stracony. Zimę przepracowała bardzo solidnie i gdy wydawało się, ż wróci do dawnej dyspozycji, wystartuje w mistrzostwach Polski, a później w sierpniowych mistrzostwach świata w Budapeszcie wróciły koszmary.

Z powodu przedłużających się kontuzji musiała zrezygnować ze startów w najważniejszych startów w 2023 roku.

Wicemistrzyni olimpijska z Tokio walczy z nimi już od wielu lat. Z tego powodu opuściła większość imprez w okresie między igrzyskami w Rio de Janeiro i Tokio.

Kariera sportowa wybitnej polskiej oszczepniczki przeplatana jest brutalnymi ćwiczeniami z życia. Gdy już wydawało się, że po zmianie trenera na uznanego fińskiego szkoleniowca Petteriego Piironena odzyska formę, plany spełzły na niczym. Po kilku miesiącach medialnego niebytu w rozmowie z nami w końcu zdecydowała się przerwać milczenie i opowiedzieć o swoich problemach.

- Na początku sezonu nic nie zapowiadało, że będzie fatalny. Ostatecznie w 2023 roku wystartowałam tylko raz. Do kwietnia wszystko układało się świetnie i pomyślałam sobie wow! Czułam się bardzo dobrze, po bardzo mocnych treningach byłam w dobrej formie. Ale niedługo potem zaczął się chaos, rozpoczęły się infekcje organizmu i ruszyła lawina problemów. Doszło do tego, że mój organizm został przebodźcowany. Układ hormanalny i nerwowy nakręciły się na tyle, że rozpoczęła się nadprodukcja hormonów, których tak naprawdę nie potrzebujemy. Po czymś takim potrzeba miesięcy, żeby z tego wyjść - zdradza nam Maria Andrejczyk.

Wicemistrzyni olimpijska z Tokio przyznaje, że w zakończonym sezonie chciała udowodnić sobie i wielu osobom, że wciąż stać ją na wiele.

- Niestety wyszło jeszcze gorzej, ale takie jest życie, czasem sport tak wygląda. Mimo wszystko wyciągnęłam z tego sezonu dużo wniosków i cieszę się, że to nie był rok olimpijski. Jestem wojowniczką, nie składam broni do póki wciąż jest we mnie ogień. To był tak naprawdę pierwszy sezon w którym nie miałam kontuzji fizycznej. Pod wodzą trenera Petteriego i jego fizjoterapeutki udało się wyprostować każdą kontuzję, ale zawaliło coś innego - dodaje wicemistrzyni z Tokio.

Maria Andrejczyk przyznaje nam, że w ostatnim czasie konsultowała swoje problemy z wieloma specjalistami, żeby zrozumieć co tak naprawdę dzieje się z jej organizmem.

- Byłam cały czas w treningu, ale nie potrafiłam dojść do formy, która pozwoliłaby mi wystartować w zawodach. Doszło do przeciążenia układu nerwowego. Wspólnie z trenerem, psychologiem i specjalistami doszliśmy do wniosku, że poprzez starty mogę sobie narobić więcej szkód. Wiem, że wiele osób tego nie zrozumie, ale to nie są proste rzeczy do naprawy. Dużo łatwiejsza byłaby kontuzja, którą można byłoby naprawić operacją - podsumowała Maria Andrejczyk.

Wkrótce na naszych łamach obszerna rozmowa z Marią Andrejczyk w której wyjawi m.in. dlaczego musiała oczyścić swoje życie prywatne i dlaczego zdecydowała się odizolować od wielu spraw.

Rozmawiał Zbigniew Czyż

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Maria Andrejczyk przerywa milczenie! Odizolowałam się. Musiałam bardzo oczyścić swoje życie prywatne! - Portal i.pl

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24