Mateusz Wieteska po meczu z Lechią: Bylibyśmy głupi, gdybyśmy nie patrzyli w tabelę [WIDEO]

Tomasz Dębek
Mateusz Wieteska
Mateusz Wieteska Pawel Relikowski / Polska Press
- Mam mieszane uczucia. Najważniejsza jest drużyna, a przegraliśmy ten mecz. W takiej sytuacji moja bramka nic nie znaczy - przyznał po sobotnim meczu z Lechią Gdańsk (1:2) obrońca Legii Warszawa Mateusz Wieteska.

Mateusz Wieteska strzelił w sobotę trzeciego gola w tym sezonie (wcześniej w eliminacjach Ligi Europy z KuPS Kuopio i w środę z Puszczą Niepołomice w Pucharze Polski). Mimo tego Legia uległa Lechii 1:2.

- Mam mieszane uczucia. Najważniejsza jest drużyna, a przegraliśmy ten mecz. W takiej sytuacji moja bramka nic nie znaczy. Staram się dawać coś od siebie. Ale gole to tylko dodatek. Skupiam się na obronie, a dziś straciliśmy dwie bramki. Nad tym trzeba popracować - skomentował 22-letni stoper, który w drugiej połowie był najbliżej zdobycia wyrównującej bramki. Po kolejnym rzucie rożnym Waleriana Gwilii trafił jednak w poprzeczkę.

- Coś nie zagrało. Straciliśmy bramki po wyrzutach z autu. Boli zwłaszcza gol z drugiej połowy. Zabrakło agresywnego podejścia do zawodnika rywali, ja przegrałem pojedynek, poszła przebitka i gol. Trzeba z tej porażki wyciągnąć wnioski. Moim zdaniem na własnym stadionie nie przystoi tracić dwóch bramek po autach - przyznał Wieteska.

Zdaniem obrońcy środowy mecz z Puszczą Niepołomice w Pucharze Polski (2:0) nie miał wpływu na postawę drużyny.

- Jesteśmy przygotowani do tego, żeby grać co trzy dni. Każdy piłkarz woli grać często zamiast czekać na mecz przez tydzień. Nie ma co zrzucać winy na zmęczenie. Moglibyśmy powiedzieć, że graliśmy mecz w środę wieczorem, a Lechia we wtorek o 15., więc oni mieli ponad 24 godziny więcej na regenerację. Ale liczy się to, co stało się na boisku. Przegraliśmy, nie ma co się usprawiedliwiać - podkreśla zawodnik Legii.

Wojskowi mieli szansę awansować na pozycję lidera ekstraklasy. Dzięki zwycięstwu przy Łazienkowskiej wyprzedziła ich jednak Lechia. Gdańszczanie pozostaną na czele tabeli przynajmniej do meczu Pogoni Szczecin w Białymstoku.

- Gdybyśmy nie patrzyli w tabelę, bylibyśmy głupi. Aspirujemy do tytułu mistrza Polski. Chcemy wskoczyć na pierwszą pozycję przy każdej okazji. W tej kolejce mieliśmy na to szansę, Niestety, trzeba będzie jeszcze trochę poczekać - zakończył Wieteska.

Trwa głosowanie...

Czy w sezonie 2019/20 Legia odzyska mistrzostwo Polski?

ZOBACZ TEŻ:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24