W oddalonej od Lublina o nieco ponad 700 km koszalińskiej hali biało-zielone rozpoczną walkę o kolejne punkty w PGNiG Superlidze punktualnie o godzinie 18. Najbliższe rywalki lublinianek plasują się obecnie na czwartym miejscu w tabeli, ze stratą aż 18 punktów do prowadzącego MKS-u.
Podopieczne Anity Unijat są jednak w dobrej formie i w styczniu wygrały trzy spotkania z rzędu. Zespół Młyny Stoisław Koszalin z pewnością będzie chciał wykorzystać spowodowane kontuzjami problemy kadrowe przyjezdnych i zrewanżować się im za dotychczasowe porażki poniesione zarówno we wrześniu w Lublinie, jak i pod koniec października u siebie. O tym, że koszalinianki są groźnym przeciwnikiem, obrończynie tytułu przekonały się, chociażby w grudniowym turnieju „Bogdanka Cup” w lubelskiej hali MOSiR, w którym ekipa z województwa zachodniopomorskiego pokonała gospodynie 24:23.
Tak jak w rozgrywanym w minioną niedzielę pucharowym starciu z węgierskim ERD, trener Robert Lis będzie mieć dziś do dyspozycji zaledwie osiem zdrowych zawodniczek z pola. Taka sama liczba piłkarek zmaga się bowiem z urazami. - Mam nadzieję, że zepniemy się na najbliższe spotkanie i pomimo problemów z kontuzjami, przywieziemy do Lublina trzy punkty. Niezależnie od wszystkiego, w każdym meczu walczymy o zwycięstwo. Powoli żegnamy się z pucharami i teraz musimy skupić się na obronie mistrzostwa Polski. Trzeba rzucić wszystkie swoje siły, aby złoto było dalej w Lublinie – przekonuje Sylwia Matuszczyk, obrotowa MKS Perła.
Po meczu w Koszalinie, mistrzynie Polski wrócą do domów w piątek, by nazajutrz udać się na lotnisko i wyruszyć do Rumunii na przedostatnią w tym sezonie konfrontację w europejskich pucharach. W niedzielę o godzinie 18 biało-zielone czeka potyczka z zespołem CS Gloria 2018 Bistrita-Nasaud, z którym zremisowały na własnym parkiecie w pierwszej kolejce tegorocznych zmagań Pucharu EHF. Ekipa, której trenerem jest Horatiu Pasca, wciąż ma szanse na awans do ćwierćfinału rozgrywek, w przeciwieństwie do lublinianek.
- Jeżeli starczy nam sił i mądrze rozegramy ten mecz, to spokojnie jesteśmy w stanie powalczyć z Rumunkami. Mam nadzieję, że nikomu po drodze nie przytrafi się już żadna kontuzja, bo naprawdę niedługo zabraknie nam zawodniczek na zmianę. Gloria to zespół, który charakteryzuje się bardzo mocną obroną i starają się wyciągnąć z tego kontrataki. Są bardzo poukładaną drużyną, która nie ma jednej liderki, ale gra naprawdę dobrą europejską piłkę ręczną – kończy Sylwia Matuszczyk.
ZOBACZ TAKŻE:
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?