Cel młodych lechitów przed tym meczem był jeden - odrobić straty z pierwszego spotkania (0:2) i awansować do kolejnej rundy. To okazało się jednak zbyt trudne. Wynik może pokazywać, że było to wyrównane spotkanie, ale w rzeczywistości niemieccy rówieśnicy byli, co najmniej o klasę lepsi i zasłużenie zameldowali się w drugiej rundzie UEFA Youth League.
- Nasze szanse na awans wynoszą 50 procent - mówił przed spotkaniem trener Lecha, Bartosz Bochiński. Już pierwsza połowa szybko zredukowała ich szanse do zera. Dwa gole zdobył doskonale czujący się na boisku Jessica Ngankama, z którym olbrzymie kłopoty mieli poznańscy defensorzy. Hertha jeszcze przed przerwą mogła prowadzić trzema golami, ale rzut karny obronił Bartosz Przybysz. Śmiało można powiedzieć, że to największy plus tej połowy w wykonaniu zawodników ze stolicy Wielkopolski.
W drugiej połowie poznaniacy nie mieli nic do stracenia. Aby z honorem pożegnać się z rozgrywkami musieli zagrać szybciej i agresywniej. Kontaktowego gola zdobył Hubert Sobol, a kwadrans przed końcem na listę strzelców wpisał się Mateusz Skrzypczak. To było jednak za mało, aby remisem zakończyć to spotkanie. - Hertha była lepszym zespołem. Szkoda, że nie dojechaliśmy na pierwszą połowę - mówił po spotkaniu Sobol.
Młody zespół Lecha na co dzień gra we Wronkach, ale środowy mecz UEFA Youth League to miało być święto futbolu. Dlatego też wyjątkowo zagrali na stadionie przy ulicy Bułgarskiej. To było duże wyróżnienie dla zawodników. - To było ogromne doświadczenie. Naszym marzeniem jest gra na Bułgarskiej. Dzisiaj je spełniliśmy, a teraz marzymy o tym, aby grać tutaj w pierwszym zespole – opowiadał Skrzypczak.
Lech Poznań - Hertha Berlin 2:3 (0:2)
Bramki: Sobol (57'), Skrzypczak (76') - Ngankam (16', 38'), Albrecht (58')
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?