Mundial U-20. Awans jest, wybuchu radości brak

Kaja Krasnodębska
Kaja Krasnodębska
Kaja Krasnodębska
Plan minimum, jakim było wyjście z grupy wykonany. Mimo to po twarzach kadrowiczów U-20 radości nie widać. Żegnając się z Łodzią wiedzą, że w następnych meczach muszą zagrać lepiej.

Początek fazy grupowej końcem pobytu reprezentacji Polski do lat 20 w Łodzi. Zaczynając od ubiegłej soboty, kiedy to w hotelu Ambasador pojawili się Marcel Zylla, Karol Niemczycki oraz Mateusz Bogusz, aż do piątkowego poranka Biało-Czerwoni pracowali na obiektach ŁKS-u Łódź. Centrum treningowe beniaminka Lotto Ekstraklasy służyło nie tylko im, ale i pozostałym drużynom występującym w grupach A i C, natomiast płyta główna oraz centrum prasowe zlokalizowane na stadionie ŁKS-u należały już tylko do Biało-Czerwonych. Jacek Magiera w kolejnych wywiadach chwalił warunki, które czekały tutaj na niego oraz jego podopiecznych. - To przepiękne uczucie pojawić się na murawie stadionu Widzewa przy pełnych trybunach. Dla takiego dopingu zacząłem grać w piłkę - wtórował mu Jakub Bednarczyk. - Wrócimy tutaj na finał.

By dojść do finału, Biało-Czerwonym potrzebne są jeszcze trzy zwycięstwa. Każdy następny mecz będzie trudniejszy, a już te z fazy pucharowej do najłatwiejszych nie należały. - Te spotkania pokazały, że musimy jeszcze popracować nad atakiem. Tak jak przeciwko Kolumbii, tak i z Senegalem stworzyliśmy sobie mało sytuacji z przodu. To może martwić, zwłaszcza przed fazą pucharową. Tam każda bramka będzie na wagę złota - przyznawał Michał Skóraś, który w środę pojawił się w wyjściowym składzie na mecz z Senegalem. Selekcjoner nie rzuca słów na wiatr i zgodnie z zapowiedziami w każdym kolejnym starciu do boju puszcza inną jedenastkę. Tym razem swoją szansę otrzymał właśnie Skóraś oraz Adrian Benedyczak. Bednarczyk z kolei został przeniesiony z prawej obrony na prawą pomoc. Podobnie jak w poprzednich spotkaniach był wyróżniającą się postacią na boisku. To podczas konferencji prasowej podkreślał także trener przygotowania fizycznego Sebastian Krzepota, który stwierdził, że w całej swojej karierze tylko raz miał okazję pracować z równie dobrym jak piłkarz FC St. Pauli zawodnikiem. - Może biegać przez cały mecz, właściwie się nie zatrzymywać i do tego szybko się regenerować - chwalił najstarszego spośród kadrowiczów Magiery. - Potwierdzają to meczowe statystyki i wyniki badań.

- To nieustanne bieganie jest taką moją cechą, którą wytrenowałem jako młody zawodnik - mówił skromnie sam Bednarczyk. - Często zostawałem po treningach, sam biegałem i pracowałem nad sobą. Cieszę się, że teraz są tego efekty.

Na razie efekt w postaci bramki przyszedł tylko raz, przeciwko Tahiti. Środowy mecz zakończył się bezbramkowym remisem i właśnie fakt, że Biało-Czerwoni już po raz drugi w tym turnieju zagrali na „zero z tyłu” zdaje się być największym pozytywem. - Dobra postawa w defensywie cieszy, ale ten mecz pokazał, że musimy jeszcze popracować nad atakiem - przypominał Skóraś. Choć, podobnie jak reszta zespołu, z końcowym gwizdkiem już wiedział, że awansowali do fazy pucharowej, wybuchu radości nie było. - Naszym głównym celem był awans. Z tego się wywiązaliśmy. Punkt zdobyty w tym meczu pozwoli nam zagrać w 1/8. Szkoda tylko, że kończymy grę w grupie dopiero na trzeciej pozycji. Teraz czeka nas trudne starcie, trafimy na silnego rywala. No ale cóż, walczymy dalej - tłumaczył to Bartosz Slisz, jeden z niewielu zawodników, który trzykrotnie znalazł się w wyjściowej jedenastce. Oprócz niego takie wyróżnienie spotkało tylko Radosława Majeckiego, Jana Sobocińskiego, Serafina Szotę oraz Adriana Stanilewicza. Wszyscy są zawodnikami defensywnymi. - Czuję, że nogi są obite. Nie był to łatwy mecz, ale też żaden nie jest. W każdym daje z siebie wszystko, aby jak najlepiej pomóc drużynie.

Teraz ma chwilę odpoczynku. Czwartek i piątek upływają kadrowiczom pod znakiem regeneracji. Pierwszego dnia po raz pierwszy mieli okazję znaleźć się na trybunach stadionu Widzewa Łódź i z tej perspektywy obserwowali mecz Nowej Zelandii z Urugwajem, decydujący także o ich losach. Wcześniej spotkania innych zespołów oglądali jedynie w telewizji. - W miarę możliwości starałem się śledzić to co dzieje się w innych grupach, zwłaszcza tych gdzie grają nasi potencjalni przeciwnicy. W fazie pucharowej czekają nas naprawdę trudne starcia - opowiadał Bednarczyk.

- Chcielibyśmy podziękować kibicom w Łodzi za kapitalny doping. Dla mnie to było niesamowite, bawiła się nie tylko jedna trybuna, lecz wszystkie cztery. To coś fantastycznego. Jeśli chodzi o inne stadiony, to jestem przekonany, że doping będzie taki sam i dla nas nie będzie miało to większego znaczenia. Wyjdziemy na ten mecz tak samo skoncentrowani i zdeterminowani jak tutaj -podsumował okres spędzony w Łodzi wicekapitan kadry U-20 Tymoteusz Puchacz. Przeciwko Senegalowi wszedł z ławki rezerwowych i dał dobrą zmianę. Podobnie jak inni, tym razem zaprezentował się znacznie lepiej niż z Kolumbią.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

MKOL dopuszcza Rosjan do startów, są jednak warunki

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24
Dodaj ogłoszenie