-Od trzech lat pracuję w klubie lekkoatletycznym Sportsklubben Vidar w Oslo. Ten sezon jest dla mnie, jako trenera, bardzo udany – mówi Mariusz Woźniak. Jego zawodnicy w tym roku uczestniczyli w mistrzostwach Europy do lat 18, mistrzostwach świata do lat 20. W ciągu trzech sezonów zdobyli prawie 50 medali w mistrzostwach Norwegii w kategorii juniorów młodszych i juniorów.
Jak się mieszka w Norwegii? -Spokojnie. To jest bezpieczny kraj. Jeżeli ktoś dobrze, sumiennie wykonuje pracę, to może osiągnąć sukces w swojej profesji – podkreśla Mariusz Woźniak, który swoją przygodę z bieganiem zaczął w Szydłowie w powiecie staszowskim.
-Ukończyłem Szkołę Podstawową w Potoku, następnie Gimnazjum w Szydłowie. Nauczyciel wychowania fizycznego Mirosław Ziółkowski, od którego wszystko się zaczęło, miał zdrowe podejście do kultury fizycznej, do sportu. Wziął mnie na zawody powiatowe, zdobyłem pierwszy medal. I tak to się zaczęło – wspomina trener pracujący w Norwegii, który na koncie ma medale Mistrzostw Zrzeszenia Ludowych Zespołów Sportowych na 800 i 1500 metrów.
Później poszedł do Liceum Ogólnokształcącego w Łopusznie, trafił do klubu WiR, który prowadzili nie żyjący już trener Józef Chudy i jego żona Barbara. Następnie skończył studia na kierunku wychowanie fizyczne z gimnastyką korekcyjną na Uniwersytecie Szczecińskim. A potem zaczął się rozdział Norwegia, który trwa do dziś.
W 2015 roku podjął pracę w klubie Sportsklubben Vidar w Oslo. Obecnie prowadzi zawodników w wieku od 10 do 20 lat. Odnosi sukcesy w pracy szkoleniowej. - Rodzina, żona, dzieciaki wspierają mnie, jestem im za to wdzięczny, bo tolerują moją nieobecność – mówi Mariusz Woźniak. Niedawno ze swoimi podopiecznymi z Norwegii był na zgrupowaniu w Polsce, jego zawodnicy mogli trenować między innymi z mistrzem Europy Adamem Kszczotem. Dla nich było to duże wyróżnienie.
Cały czas jest w kontakcie z trenerami z Kielecczyzny – Jackiem Więckowskim, Kazimierzem Jarosem, Sławomirem Szydłowskim, Andrzejem Mirkiem oraz Wiesławem Rożejem, prezesem Świętokrzyskiego Związku Lekkiej Atletyki. -Stąd wyszedłem i staram się o tym pamiętać, wspierać nasze środowisko – powiedział Mariusz Woźniak.
Jego przykład pokazuje, że warto marzyć i dążyć do celu. - Są sukcesy, ale łatwo nie przyszły. Trzeba poświęcić czas, energie, nieraz jest bardzo ciężko, ale przynosi to efekty – zaznaczył.
Przyszłość ze swoimi bliskimi wiąże z Kielecczyzną. - Chciałbym wrócić do swojej małej ojczyzny i tutaj zacząć działać. Jeszcze trochę będę jednak w Norwegii. Plan jest taki, że do 2024 roku, do igrzysk olimpijskich w Paryżu, bo mam nadzieję, że wystartuje tam jakiś mój podopieczny. Później chciałbym się osiedlić w Łopusznie, gdzie budujemy domek i zacząć działać na rzecz Kielecczyzny – powiedział Mariusz Woźniak.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?