Mecz Skry Częstochowa z KKS 1925 Kalisz zamykał 17 serię gier. Ekipa z Kalisza nieźle radzi sobie w tegorocznych rozgrywkach zajmując miejsce zapewniające udział w barażach o I ligę. Zwycięstwo podopiecznych Pawła Ozgi wywindowałoby ich na drugie miejsce. Niestety pojedynek nie układał się po myśli gości i po 25 minutach po trafieniach Jana Ciućka oraz Przemysława Sajdaka przegrywali 0:2.
Zobacz też: Skrzydłowy Lecha Poznań rozczarowany brakiem powołania do reprezentacji. "Trudno zrozumieć tę decyzję"
W 39. minuty spotkania doszło do kuriozalnej sytuacji. Trener Ozga dotknął piłki, która zmierzała w jego kierunku. Zrobił to jednak, kiedy futbolówka była jeszcze na boisku. Jeden z zawodników Skry zdołał jednak wyrzucić piłkę z autu, choć sędzia Damian Gawęcki szybko przerwał grę. Na murawie i przy ławce rezerwowych KKS-u zapanowała konsternacja. Po chwili arbiter z Kielc po szybkiej konsultacji z sędzią technicznym sięgnął do tylnej kieszonki i wyciągnął czerwoną kartkę.
To zdeprymowało piłkarzy z Kalisza, którzy stracili jeszcze dwie bramki. Gości było stać jedynie na honorowe trafienie w ostatnich minutach meczu, gdy bramkarza Karola Szymkowiaka pokonał Nestor Gordillo.
Porażka KKS-u Kalisz 1:4 to czwarta przegrana w tym sezonie na boiskach II ligi i zarazem najwyższa. W następnej kolejce podopieczni szkoleniowca Ozgi udadzą się na wyjazd do Stężycy na mecz z tamtejszą Radunią. Spotkanie zostało zaplanowane na niedzielę (19 listopada) o godz. 12.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?