Olimpia Szczecin wygrywa i zapewnia sobie ekstraklasę. Było sporo nerwów [ZDJĘCIA]

Tarnovia grała w Szczecinie pod dużo większą presją, bo jej porażka oznaczała spadek. Przed sobotnim spotkaniem to Olimpia wyprzedzała w tabeli ten zespół o punkt, więc bezpośrednie spotkanie miało wyłonić spadkowicza.

Początek meczu nerwowy, szarpany. Widać było, że więcej potrafi Olimpia, ale długo jej gra się nie zazębiała. Były ciekawe sytuacje - brakowało konkretnego wykończenia. Nerwowo zrobiło się w 25. minucie. Rzut wolny: strzał z ok. 25. metra, źle zachowała się bramkarka Olimpii, która nie miała szans przy dobitce.

Olimpia zareagowała właściwie - przyspieszyła, choć te pierwsze minuty po straconej bramce to było dużo chaosu. Ale w 39. minucie sędzia zdecydował się podyktować karnego po faulu na skrzydłowej Olimpii. Odpowiedzialność wytrzymała Patrycja Michalczyk, która mocnym strzałem doprowadziła do remisu.

W II połowie Olimpia wciąż przeważała. Miała kilka bardzo dobrych okazji, aż w końcu Jana Kalinina wykorzystała dośrodkowanie z prawego skrzydła i ubiegła interweniującą bramkarkę. Szczecinianki nie cofnęły się na swoją połowę. Chciały nadal utrzymywać się przy piłce, ale to Tarnovia była aktywniejsza. Miała dwie okazje na remis. Olimpia też nie mogła podwyższyć, choć był strzał w słupek czy duże zamieszanie w polu karnym.

Już w doliczonym czasie gry klasę pokazała Kalinina. Ukrainka wbiła się w pole karne, zamarkowała, że będzie odgrywać na 16. m i zwodem oszukała rywalkę. Będąc przed bramkarką wyłożyła piłkę do nadbiegającej Aleksandry Kuśmierczyk i ta wbiła piłkę do siatki na 3:1.

Niewiele później sędzia zakończył mecz. Olimpia odniosła pierwszą wygraną w tym sezonie na swoim boisku i od razu na wagę miejsca w elicie na kolejny sezon. Przystąpi do niego już jako Pogoń Szczecin, bo kilka dni temu oba klubu poinformowały o założeniu nowej spółki sportowej.