Orlen Basket Liga. Muszynianka Domelo Sokół Łańcut nawiązał walkę ze Startem Lublin tylko w I kwarcie

Michał Czajka
Michał Czajka
Ike Nwamu ma za sobą pierwszy mecz przed łańcucką publicznością
Ike Nwamu ma za sobą pierwszy mecz przed łańcucką publicznością Michał Czajka
To nie był dobry mecz Muszynianka Domelo Sokoła Łańcut - podopieczni trenera Marka Łukomskiego szybko pozwoli narzucić Startowi Lublin ich warunki gry i w efekcie wyraźnie przegrali.

Dobrą wiadomością dla kibiców Sokoła przed meczem było to, że gotowy do gry był Tyler Cheese. Drugi z kontuzjowanych graczy z Łańcuta Biram Faye również pojawił się na przedmeczowej rozgrywce, ale jego udział w meczu już nie był taki pewny.

Z początku sokołom ciężko było poradzić sobie z Barretem Bensonem, ale po wejściu na parkiet Faye grało mu się zdecydowanie trudniej. Tymczasem w szeregach łańcucian widać było momentami trochę chaosu wynikający pewnie jeszcze z niedoskonałego zgrania, ale mimo wszystko gospodarze nie pozwalali odskoczyć Startowi. Wynik w zasadzie cały czas oscylował wokół 2-4-punktowej przewagi Startu, ale to zespół z Lublina był wyraźnie skuteczniejszy w I kwarcie (31%:52%). Kolejna odsłona nie zaczęła się najlepiej dla miejscowych, bo po dwóch skutecznych "trójkach" Startu (dwukrotnie Wade) przewaga gości sięgnęła 10 punktów (28:18). W Sokole skuteczny jak zwykle był Cheese, ale długo brakowało punktów Gomeza i Nwamu. Niestety w połowie II kwarty po jednym z dynamicznych wejść urazu ponownie doznał Tyler Cheese i z pomocą fizjoterapeutów udał się do szatni. To nie był ewidentnie dobry czas dla Sokoła - Start złapał rytm i nie pozwalał zejść miejscowym poniżej 10 punktów, a na przerwę schodzili z 19-punktową przewagą.

Początek drugiej połowy wlał trochę nadziei w serca kibiców Sokoła, bo dwukrotnie celnymi rzutami zza łuku popisał się Nwamu i zrobiło się 35:48, ale Start nie pozwolił się miejscowym rozkręcić i za chwilę ponownie zaczął uciekać. Bardzo dobrze prezentował się Jakub Karolak, który skutecznie punktował i z dystansu, i z spod kosza. Goście w III kwarcie byli ogólnie bardzo skuteczni w rzutach za trzy i dzięki temu cały czas budowali swoją przewagę (pod koniec tej odsłony ich skuteczność w tym elemencie wynosiła 50%). Ewidentnie nie był to dzień Sokoła, któremu brakowało jakości i w ataku, i w obronie. W ostatniej kwarcie sokoły trochę zmniejszyły straty (kilkoma efektownymi wsadami popisał się Nwamu), ale było to trochę pozorne, bo jednak goście już cały czas mieli kontrolę nad tym spotkaniem.

Muszynianka Domelo Sokół Łańcut - Polski Cukier Start Lublin 78:88

Kwarty: 16:20, 11:26, 21:26, 30:16.

Sokół: Gomez 5, Cheese 11 (1x3), Nwamu 19 (3x3), Struski 6 (2x3), Kemp 16 (9 zb.) oraz Łabinowicz 9, Faye 2, Kroczak 4, Młynarski 6 (2x3), Nowakowski 0. Trener Marek Łukomski.

Start: Durham 15, O'reilly 14 (3x3), Gabrić 8 (2x3), Karolak 16 (4x3), Benson 8 oraz Wade 13 (3x3), Pelczar 3 (1x3), Szymański 8, Put 3 (1x3). Trener Artur Gronek.

Widzów 1104.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Orlen Basket Liga. Muszynianka Domelo Sokół Łańcut nawiązał walkę ze Startem Lublin tylko w I kwarcie - Nowiny

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24