Orlen Basket Liga. Terrell Gomez, zawodnik Muszynianka Domelo Sokoła Łańcut: Żaden rywal nie wywołuje we mnie strachu

Dostałeś szansę debiutu w lidze polskiej - jak ci się podoba?
Jest naprawdę fajnie – poziom mi jak najbardziej odpowiada. Ja po prostu kocham grać w koszykówkę. Chcę mieć radość z gry i tak do tego podchodzę. Oczywiście będzie jeszcze więcej radości, jak będziemy mieli więcej zwycięstw. Mamy też jednak sporo pecha, bo trafiają się jakieś kontuzje i nie możemy w pełni pokazać, na co nas stać.

Twoją mocną stroną są rzuty za trzy punkty...
Sporo rzeczywiście ćwiczę ten element, bo nigdy nie możesz być pewnym takich rzutów i tego nigdy nie można mieć dość. Im więcej takich rzutów ćwiczę, tym jestem pewniejszy, więc staram się ćwiczyć tak dużo, jak tylko mogę.

Jak zareagowałeś na propozycję z Łańcuta?
Bardzo cieszę się, że dostałem szansę od Sokoła, bo wcześniej w sumie jakiś miesiąc nigdzie nie grałem, więc nawet za wiele się nie zastanawiałem nad tą propozycją. Kiedy powiedzieli mi, że mogę dołączyć do tej drużyny i coś ze swojej gry wnieść, to chętnie dołączyłem do zespołu. Chcę pomóc drużynie jak najlepiej umiem.

Widzieliśmy już pełnię twoich możliwości?
Nie do końca jeszcze mogłem pokazać co potrafię, bo mamy tego wcześniej wspomnianego pecha. Ostatnio na przykład w meczu z Kingiem wypadł nam Tyler (Cheese dop. aut.), a chciałem dużo mu podawać. Skupiam się więc na tym, że kontrolować to, co mogę i staram się naprawdę ze wszystkich sił.

Pewnie teraz chcecie się odkuć po ostatnim meczu...
W ostatnim spotkaniu przegraliśmy z Kingiem Szczecin – to naprawdę dobra drużyna, ale mam już doświadczenie w meczach z podobnymi rywalami i powiem szczerze, żaden rywal nie wywołuje we mnie strachu – z każdym można naprawdę powalczyć o wygraną.