Po meczu w Lublinie zawodnik Sokoła Adam Kemp nie ukrywał, że ciężko było nawiązać wyrównaną walkę z gospodarzami.
- Mamy obecnie wąski skład z powodu kontuzji i niezbyt wiele opcji jeśli chodzi o rotację. W trzeciej kwarcie gospodarze nam odskoczyli punktowo i musieliśmy gonić wynik, ale nie mieliśmy wystarczającej liczby zawodników, by rywalizować przez pełnych 40 minut. Zdołaliśmy odrobić część strat, bo w takim meczu lublinianie grali pod dużą presją, ale z powodu kontuzji było nas właściwie tylko siedmiu do gry. To dla nas trudna sytuacja
- przyznał.
Ze swoim podopiecznym zgodził się trener sokołów Marek Łukomski.
- Pierwsza połowa dobra z naszej strony na pewno natomiast w drugiej połowie, w trzeciej kwarcie Start odjechał nam celnymi rzutami za trzy punkty i nie mogliśmy troszeczkę się pozbierać. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że w tej krótkiej rotacji my mamy problem z tym, żeby zmienić rytm obrony, rytm meczu, bo jeżeli mamy siedmiu zawodników, a właściwie sześciu, bo Biram był po anginie, to było nam ciężko zareagować choć w jakiś sposób się staraliśmy natomiast przy takiej dużej przewadze potem ciężko nam jest się odbić. Na pewno to jest nasz dużym problem już w drugim meczu, że ta przewaga się powiększa natychmiastowo i ciężko nam później wrócić do meczu. Też nam nie pomagał w drugiej połowie brak skuteczności za trzy punkty, bo w całym meczu trafiliśmy tylko cztery „trójki” i wszystkie w pierwszej połowie
- powiedział.
Teraz coach Sokoła martwi się, by sytuacja w zespole jeszcze się nie pogorszyła.
- Mam tylko nadzieję, że jeszcze nam się sytuacja kadrowa nie pogorszy, bo po meczu Tyler Cheese mówił, że coś mu w kolanie przeskoczyło – zakończył.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?