Doskonały system rozgrywek, w którym każdy mecz właściwie staje się ważny, a nikt nie traci czasu na jednostronną zazwyczaj pierwszą rundę play-off spowodował, że spotkanie PGE Skry z BBTS Bielsko-Biała, pozornie nieciekawe, bo przecież potencjał obu klubów jest nie do porównania, stało się wielkim wydarzeniem. A telewizja Polsat Sport na 48 godzin przed meczem zdecydowała się na rezygnację z wyznaczonej wcześniej transmisji ze spotkania Cuprum Lubin z Cerradem Czarnymi Radom i kamery wyśle do Bełchatowa.
Dla bielszczan wynik dzisiejszego spotkanie jest bez znaczenia, bo przy każdym rezultacie i tak zajmą jedenaste miejsce przed rundą play-off. Nie oznacza to jednak, że BBTS nie wykorzysta szansy, by powalczyć z PGE Skrą, tym bardziej, że w zespole są byli gracze PGE Skrą. Trenerami zespołu są bracia Krzysztof i Andrzej Stelmachowie, funkcję rozgrywającego pełni Bartłomiej Neroj, a drugim libero jest Dan Lewis. Każdy z nich był przynajmniej raz mistrzem Polski z bełchatowskim zespołem, a najdłużej związany ze Skrą był Neroj, wprawdzie wychowanek Lechii Tomaszów Mazowiecki, ale tam naprawdę poważną karierę rozpoczynający w Bełchatowie.
Najmocniej kciuki za BBTS trzymać będą siatkarze i kibice Asseco Resovii Rzeszów, którzy w przypadku wygrania przez bielszczan w Bełchatowie choćby jednego seta dostaną szansę obrony mistrzowskiego tytułu. Rzeszowianie mecz ostatniej kolejki PlusLigi rozegrali awansem w środę, gdy pokonali Lotos Trefl w Gdańsku 3:0. Gdy PGE Skra wygra 3:0, obie drużyny będą miały taką samą liczbę punktów, a decydować będzie stosunek setów. A dokładnie... 0,03, bo Asseco Resovia będzie miała stosunek setów 2,00, a PGE Skra - 2,03.
Mecz rozpocznie się o godz. 14.45.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
