Pierwsza porażka drużyny Marko Mamicia. Ale Chorwat znów nie zawiódł [ZDJĘCIA]

Paweł Kotwica
Paweł Kotwica
East News/Polska Press
Pierwszej, i to dość nieoczekiwanej porażki w rozgrywkach Bundesligi piłkarzy ręcznych z Die Eulen Ludwigshaven doznała drużyna byłego zawodnika PGE VIVE Kielce, Marko Mamicia. Wygrała natomiast drużyna innego byłego gracza mistrzów Polski, SG Flensburg-Handewitt.

Drużyna z Lipska jechała na ten mecz w roli lidera, który zdobył dotąd komplet, sześć punktów. Gospodarze, którzy do tego meczu nie zdobyli nawet punktu, objęli wprawdzie prowadzenie 4:1, ale kolejne pięć bramek zdobyło SC DHfK. Potem w grze gości nastąpił jednak kryzys i do przerwy Ludwigshafen prowadziło 16:12. W drugiej połowie miejscowi cały czas prowadzili różnicą nie mniejszą niż dwa gole, a ostatecznie wygrali 34:27.

Mamić zakończył mecz z czterema zdobytymi bramkami (na pięć rzutów) - znów był drugim strzelcem swojego zespołu, zapisał też asystę i cztery straty. Bez gola na koncie zakończył mecz grający w drużynie Lipska obrotowy reprezentacji Polski, Maciej Gębala.

Drużyna Michała Jureckiego, SG Flensburg-Handewitt, w poprzednim meczu dość nieoczekiwanie straciła pierwszy punkt w rozgrywkach, remisując na wyjeździe z HSG Wetzlar 27:27. W czwartek zagrała u siebie z HC Erlangen i wygrała dość pewnie 24:21 (14:8). Mistrzowie Niemiec bardzo dobrze zagrali w obronie, w której głównie grał były zawodnik PGE VIVE. Zakończył on mecz bez oddanego rzutu, z jedną asystą. Najlepszym strzelcem gości (7 bramek) był były prawy rozgrywający Orlenu Wisły Płock, Sime Ivić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Pierwsza porażka drużyny Marko Mamicia. Ale Chorwat znów nie zawiódł [ZDJĘCIA] - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24