Nauczyłeś się już oddychać świeżym, śląskim powietrzem?
- Chyba tak, bo nie mam żadnych dolegliwości z tym związanych. Dobrze się tu czuję, zobaczymy, co będzie jesienią, jak ludzie zaczną palić w piecach (śmiech).
Jesteś po okresie przygotowawczym, sparingach i dwóch ligowych, wygranych meczach w barwach Górnika. Wiesz już, że dobrze zrobiłeś, odchodząc z Kielc?
- Mogę już powiedzieć, że jestem zadowolony, zrobiłem dobry krok. Mam zaufanie u trenera Lijewskiego, dostaję dużo minut na boisku, szczególnie w obronie.
Trener Talant Dujszebajew to zwolennik żelaznej, boiskowej dyscypliny, w tym względzie niemal despota, trener Marcin Lijewski wygląda na większego luzaka. Poczułeś już tę różnicę?
- Jest jedna wyraźna różnica: trener Lijewski na pewno mniej krzyczy na nas podczas meczów, praktycznie w ogóle tego nie robi (śmiech).
Może dlatego, że na razie wygrywacie, a jak będziecie przegrywać w Kielcach, to się zacznie…
- Nie sądzę. Jeszcze niewiele rozmawialiśmy o środowym meczu, ale trener już coś wspominał, że dla niego najważniejsze będzie, abyśmy się przede wszystkim dobrze w nim zaprezentowali.
Wygraliście jedną bramką z beniaminkiem, Grupą Azoty Puławy, a potem zagraliście bardzo dobry mecz z Gwardią Opole. Oglądałem go w telewizji i wcale nie chciałem przełączać na toczący się w tym czasie mecz Bundesligi…
- Z Gwardią to był mecz specjalnej wagi, bo wydaje mi się, że to będzie jedna z tych drużyn, z którą będziemy walczyć o podium. Też mi się wydawało, że to były dobre zawody, choć toczyły się w tak szybkim tempie, że trudno to było ocenić. Dlatego obejrzałem powtórkę. Ciekawiło mnie przede wszystkim, jak wyglądały moje boiskowe zachowania, jak wypadłem.
I?
- W obronie wyglądało to dobrze, wywiązałem się z zadań. Kiedy stanąłem w środku defensywy z Michałem Adamuszkiem, to Gwardia miała problemy ze zdobyciem gola. Trochę gorzej było w ataku, wprawdzie nie dostałem dużo piłek, ale nie zamieniłem wszystkich podań na bramki. Muszę nad tym pracować.
Nie wierzę, że środowy mecz w Kielcach nie wywołuje u ciebie dodatkowych emocji…
Pewnie, że wywołuje! Myślę o meczu w Kielcach od weekendu. Ale największa jest ciekawość, jak to będzie być gościem w Hali Legionów, kiedy zawsze byłem gospodarzem.
Oglądaliście już video z zapisem gry nowej drużyny PGE VIVE?
Jeszcze nie, pewnie zrobimy to dziś wieczorem (rozmawialiśmy w środę po południu – przyp. PK). Ale jestem ciekawy kieleckiego zespołu, trudno mi go sobie wyobrazić bez Michała Jureckiego, bez show Władymira Cupary w bramce i bez Marko Mamicia w środku obrony. Dla nas to będzie ciężkie spotkanie, bo dla PGE VIVE to ostatni sprawdzian przed Ligą Mistrzów i kielecka drużyna na pewno wyjdzie na boisko maksymalnie skoncentrowana. A my musimy po prostu zagrać najlepiej, jak potrafimy. Choć zdaję sobie sprawę, że kiedy zespół z Kielc włączy wyższy bieg, trudno będzie mu dorównać.
Na meczu będzie rodzina, mama ugotuje specjalny obiad, ale pewnie nie będzie rolady wołowej ze śląskimi kluskami…?
Mama bardzo dobrze gotuje i zawsze wszystko zmiatam z talerza, co chyba po mnie widać (śmiech). Ale nie mam specjalnych preferencji co do środowej kolacji.
WAKACJE PIŁKARZY RĘCZNYCH PGE VIVE KIELCE: PIĘKNE KOBIETY, SURFING, WESELA… [ZDJĘCIA]
POLECAMY RÓWNIEŻ:
POLUB NAS NA FACEBOOKU. NAJWIĘCEJ INFORMACJI O ŚWIĘTOKRZYSKIEJ PIŁCE RĘCZNEJ NA:
POLUB NAS NA FACEBOOKU. NAJWIĘCEJ INFORMACJI O ŚWIĘTOKRZYSKIM SPORCIE NA:
Autor jest również na Twitterze Follow@Pawel_Kotwica |
Obserwuj Handball Echo na Twitterze Follow@Handball_Echo |
Obserwuj Sport Echo Dnia na Twitterze Follow@Sport_Echo_Dnia |
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?