PKO Ekstraklasa. Raków Częstochowa - Jagiellonia Białystok 5:0
Aż trudno w to uwierzyć, ale w pierwszej połowie rzeczywiście nie padła ani jedna bramka. Raków domagał się za to dwóch rzutów karnych. Prowadzący zawody Tomasz Musiał i zespół VAR ocenili jednak, że zagrania (ręką) Bogdana Tiru oraz wprowadzonego Andrzeja Trubehy nie kwalifikowały się do podyktowania jedenastek.
Nie było dwóch karnych, ale były dwie kontuzje. Przedwcześnie z powodu urazów boisko opuścili składający się do przewrotki Milan Rundić oraz Bartosz Bida.
W pierwszej połowie Raków stworzył więcej sytuacji, ale wtedy jeszcze nie objął prowadzenia. Strzał Fabio Sturgeona obronił Pavels Steinbors, a Wiktor Długosz główkował obok słupka. Ze strony Jagiellonii najbliżej szczęścia byli wówczas Bida ze wspomnianym Trubehą.
Po zmianie stron Raków od razu ruszył na Jagiellonię. W 52 minucie dopiął swego. Akcję Patryka Kuna z bliska wykończył Sturgeon, dla którego było to pierwsze trafienie w ekstraklasie.
Raków bynajmniej nie stracił ochoty na kolejne gole, więc w 64 minucie cieszył się z drugiego. Po dograniu Iviego Lopeza piłkę głową do siatki skierował kapitan Andrzej Niewulis.
Jagiellonia na końcówkę ściągnęła stopera, co skończyło się katastrofą. Na 3:0 podwyższył Lopez, a na 4:0 asystujący mu wcześniej Mateusz Wdowiak. To jego trzeci występ z rzędu z bramką na koncie. Trener Papszun oklaskiwał go na stojąco, z szerokim uśmiechem.
Na tym oczywiście się nie skończyło. Jagę po kornerze dobił jej były obrońca, Zoran Arsenić.
Raków zamyka jesień na trzecim miejscu, Jagiellonia dopiero na jedenastym. Wiosną drużyna Ireneusza Mamrota może chyba zapomnieć o czymś więcej, skoro do Rakowa traci aż jedenaście punktów.
Piłkarz meczu: Ivi Lopez
Atrakcyjność meczu: 9/10
EKSTRAKLASA w GOL24
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?