PKO Ekstraklasa: Pogoń Szczecin – Piast Gliwice 1:1. Kiepski prezent dla trenera

Jakub Lisowski
Jakub Lisowski
Rafał Kurzawa w meczu Pogoni z Piastem Gliwice.
Rafał Kurzawa w meczu Pogoni z Piastem Gliwice. fot. pogoń szczecin twitter
Trener Pogoni Szczecin Jens Gustafsson w sobotę obchodził 44. urodziny. Najlepszym prezentem byłoby zwycięstwo, ale mimo dużej przewagi Portowcy tylko zremisowali.

Przed tygodniem Pogoń przegrała niespodziewanie w Mielcu. W dodatku straciła aż cztery bramki, co Portowcom w ostatnich sezonach się nie przytrafiało. Trener Jens Gustafsson nie zapowiadał, ale zareagował. Mocno zamieszał w wyjściowym składzie, a tylko jedna zmiana była wymuszona. Leo Borges pauzował z powodu kartek, więc na lewą obronę powrócił Luis Mata. Portugalczyk miał słabszy początek sezonu, mocno zawalił mecz w Kopenhadze, ale był pewnym graczem w „11”. Swoją szansę wykorzystał jednak Borges, pokazał trochę inne atuty w ofensywie i to Brazylijczyk był pierwszym wyborem.

Małym zaskoczeniem była roszada w środku obrony. Na rezerwie pozostał Konstantinos Triantafyllopoulos, a zamiast niego od początku zagrał Mariusz Malec. Ten manewr był już stosowany, a po Mielcu – jak najbardziej uzasadniony. Podobna zmiana na prawej stronie defensywy: Paweł Stolarski zastąpił Jakuba Bartkowskiego.

Zmiana nastąpiła też w środkowej strefie i to też taka oczekiwana. Sebastian Kowalczyk mecz z Piastem rozpoczął na rezerwie, a od początku zagrał Wahan Biczachczjan. Ormianin długo czekał na taką szansę. Poprzedni jego występ od początku to był mecz ze Śląskiem Wrocław. Pogoń go przegrała 1:2, a Biczachczjan zdobył bramkę.

Trener Piasta Waldemar Fornalik też musiał kombinować. Przede wszystkim nie mógł skorzystać z Damiana Kądziora. Bardzo mocny punkt ofensywny wciąż nie doszedł do siebie po urazie. Zdrowotne kłopoty miał też Kamil Wilczek, ale był w rezerwie. W obronie zabrakło też Ariela Mosóra. Syn Piotra – byłego piłkarza Pogoni (w wicemistrzowskim sezonie 2000/01) również leczy uraz.

Piast – podobnie jak Pogoń – przystępował do meczu po porażce, a nawet trzech z rzędu. Gliwiczanie byli w strefie spadkowej, co nie daje spokoju w przygotowaniach do meczów, ale na ich niekorzyść było to, że ostatni swój mecz rozegrali w poniedziałek, a Portowcy w poprzedni piątek. Szczecinianie mieli więcej czasu na regenerację i trening.

A sam mecz od początku rozgrywany był według przewidywanego scenariusza. Piast szybko okopał się na swojej połowie, a Pogoń szybko zaczęła cisnąć i pilnowała się przed kontrami.

W 8. minucie po akcji na lewym skrzydle na strzał z dystansu zdecydował się Damian Dąbrowski, ale piłka nieznacznie przeleciała obok słupka.

W 16. minucie Piast zaatakował po raz pierwszy i od razu skutecznie. Pogoń zostawiła za dużo miejsca rywalom na swojej lewej stronie, jeden z zawodników podał na 8. metr, a tam Rauno Sappinen skorzystał, że nikt piłki nie przeciął i pewnie trafił do siatki. Chwilę później Portowcy mogli wyrównać, ale goście wybili piłkę po zamieszaniu podbramkowym. Po trzech minutach Kamil Grosicki strzelał celnie, ale wprost w Frantiska Placha. Po minucie bramkarz Piasta odbił mocny strzał z dystansu Biczachczjana.

W 38. minucie mogła paść bramka sezonu Pogoni. Na strzał z dystansu zdecydował się Dąbrowski, ale piłka trafiła w poprzeczkę. Gospodarze mieli kolejne szanse, ale brakowało dokładności lub wykończenia.

W przerwie Gustafsson dokonał dwóch roszad w składzie, które długo nie przynosiły efektu, ale okazało się, że miał nosa. Niespełna kwadrans wznowieniu gry Pogoń zaatakowała po przechwycie piłki, a akcję celnym strzałem wykorzystał Jean Carlos, a uczestniczył drugi z wprowadzonych Luka Zahović.

Gracze Pogoni wzajemnie się nakręcali i podwoili wysiłki, by zdobyć kolejną bramkę. Świetnie dośrodkował Grosicki, z wolnego próbował Dąbrowski, Zahovicia w ostatnich chwili ubiegł Jakub Czerwiński – kotłowało się, tempo było wysokie, a gol „wisiał w powietrzu”. Piast próbował się odgryzać, momentami dłużej utrzymywał się na połowie Pogoni, ale w jego akcjach brakowało determinacji, by zdobyć kolejnego gola.

Ostatni kwadrans to już totalna dominacja Pogoni. Ładne i szybkie akcje, a brakowało jedynie szczęścia. Niecelnie strzelał Biczachczjan, Plach wybronił uderzenie Zahovicia, a przy akcjach Grosickiego i Stolarskiego w ostatniej chwili przeszkadzali obrońcy.

Sędzia doliczył pięć minut, ale nawet w doliczonym czasie gry Pogoń nie zdołała złamać oporu gliwiczan. Szanse były po stałych fragmentach gry, ale goście dobrze się bronili, a mecz zakończył niecelny strzał Carlosa.

Pogoń Szczecin – Piast Gliwice 1:1 (0:1)

  • Bramki: Carlos (59.) - Sappinen (16.)
  • Pogoń: Stipica – Stolarski (81 Kucharczyk), Zech, Malec, Mata Ż – Dąbrowski – Kurzawa (60. Kowalczyk Ż), Łęgowski (46. Carlos Ż), Biczachczjan (85. Drygas), Grosicki – Almqvist (46. Zahović)
  • Piast: PlachŻ - Mokwa, Reiner, Czerwiński Ż, Katranis Ż – Tomasiewicz (78. Ameyaw), Dziczek Ż, Hateley (85. Kaput), Chrapek Ż (85. Pyrka), Felix – Sappinen (60. Wilczek)
  • Sędziował Damian Sylwestrzak (Wrocław)
  • Widzów: 17 085
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: PKO Ekstraklasa: Pogoń Szczecin – Piast Gliwice 1:1. Kiepski prezent dla trenera - Głos Szczeciński

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24