PKO Ekstraklasa. Stal Mielec - Zagłębie Lubin 4:2
Stal objęła prowadzenie w 14 minucie, ale na przerwę schodziła z bramką do odrobienia. Jak do tego doszło? Według Krystiana Getingera zaważyło zbyt niskie ustawienie się w defensywie.
Kapitan Stali okazał się wówczas największym pechowcem. To on zaliczył samobója, już trzeciego w sezonie, po którym Zagłębie trafiło na 2:1. - To jest jakieś fatum... Piłka niefortunnie obiła poprzeczkę i wpadła do siatki, choć mogłaby wyjść na aut albo wrócić do gry. Oczywiście biorę to na siebie - tłumaczył się Getinger w rozmowie z reporterem Canal+ Sport podczas przerwy meczu.
Wcześniej nie popisał się również Patryk Szysz. Napastnik Zagłębia zmarnował kontrę dwóch na jednego. Za to w Stali jeden z najniższych na boisku, czyli Mateusz Mak, strzelił gola głową po świetnym rozegraniu autu. Później po jego główce futbolówka obiła też poprzeczkę.
Zagłębie dobrze zareagowało na utratę bramki. Erik Daniel sześć minut po uderzeniu Maka strzelił takiego gola:
W drugiej połowie Stal wzięła się za odrabianie strat. Do wyrównania doprowadził Grzegorz Tomasiewicz. Pomocnik wykorzystał trzecią jedenastkę w sezonie, uderzając w prawy dolny róg.
Później było już tylko lepiej. Stal odzyskała prowadzenie w 63 minucie. Po rzucie wolnym Getingera na raty trafił z bliska Mak.
W końcówce Stal wykorzystała słabość Zagłębia. Bramkę na 4:2 po dośrodkowaniu Getingera z rożnego zdobył głową Marcin Flis. Trafień w meczu mogło być jeszcze więcej, gdyby na przykład Fabian Piasecki wykorzystał jedenastkę, albo Dominik Hładun nie obronił uderzenia przy lewym słupku.
Piłkarz meczu: Mateusz Mak
Atrakcyjność meczu: 8/10
EKSTRAKLASA w GOL24
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?