Mecz Wisła Płock - Lech Poznań 0:2
Tylko Christian Gytkjaer wie, dlaczego Lech nie wygrał jeszcze wyżej. Duńczyk w drugiej połowie nie wykorzystał dwóch dogodnych sytuacji. Najpierw trafił w obrońcę, potem w bramkarza Thomasa Daehne - a była to sytuacja sam na sam.
W przypadku Gytkjaera sprawdziło się jednak powiedzenie: do trzech razy sztuka. W doliczonym czasie napastnik Lecha wykorzystał zagranie od Pedro Tiby i ustalił wynik. To jego jedenasty gol w sezonie.
Lech praktycznie od początku do końca miał kontrolę nad tym spotkaniem. Wynik może tego nie oddaje, ale faktycznie łatwo zgarnął komplet punktów. Wisła jedyny wymagający strzał oddała w 83 minucie kiedy spróbował Dominik Furman.
Pierwszego gola kibice obejrzeli w 33 minucie. Po odzyskaniu piłki Joao Amaral zagrał do Tymoteusza Puchacza, który strzałem pod poprzeczkę umieścił piłkę w siatce.
Mimo wygranej Lech nadal ogląda plecy Wisły; traci do niej punkt. Za tydzień "Kolejorz" rozegra domowe spotkanie z ŁKS Łódź. Płocczan czeka wyjazd do Gdańska - na Lechię.
Piłkarz meczu: Tymoteusz Puchacz
Atrakcyjność meczu: 4/10
EKSTRAKLASA w GOL24
Więcej o EKSTRAKLASIE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?