Przemysław Łuszczewski (trener AZS UMCS): Moi gracze są dla mnie wielkimi bohaterami

SZUPTI
Łukasz Kaczanowski
- Większość moich zawodników nigdy nie grała o taką stawkę, gdzie trzeba brać na siebie odpowiedzialność w kluczowych momentach, a nerwy powodują dodatkowy stres - przyznaje Przemysław Łuszczewski, trener AZS UMCS Lublin. Jego podopieczni zajęli w minionym sezonie czwarte miejsce w drugoligowych zmaganiach i do awansu do wyższej klasy rozgrywkowej zabrakło im jednego zwycięstwa.

Pomimo, że byliście w komfortowej sytuacji po pierwszym meczu, nie udało wam się wygrać rywalizacji o trzecie miejsce w II lidze z zespołem KK Warszawa. Czego zabrakło, żeby awansować na zaplecze ekstraklasy?

Na pewno chłodnej głowy i ogrania. Może moi podopieczni poczuli się również za pewni siebie po pierwszej wygranej w stolicy. Potem niestety po zaciętej walce i emocjach KK Warszawa wyciągnęła serię z 0:1 po meczu u siebie do 2:1 i mogła cieszyć się z awansu do I ligi. Większość moich zawodników nigdy nie grała o taką stawkę, gdzie trzeba brać na siebie odpowiedzialność w kluczowych momentach, a nerwy powodują dodatkowy stres.

Zapewne żałujecie, że nie udało się wam postawić kropki nad “i”, kończąc rywalizację już w drugim pojedynku w Lublinie?

Popełniliśmy sporo błędów i trochę za mało zdrowia zostawiliśmy na boisku. Czasami brakowało mi w wykonaniu moich zawodników takiej walki na “śmierć i życie”, jak w końcówce meczu, gdzie rywale dopadli do piłki i trafili dwa oczka. Generalnie to oni rzucali się o wiele częściej na stracone piłki. W trzecim meczu w Warszawie trzeba było się jakość podnieść po tej porażce. Nie udało się niestety, gdyż bardzo słabo spisaliśmy się w ofensywie. Katastrofalnie wykorzystywaliśmy rzuty osobiste, pudłując aż 13 prób na 22. Zabrakło mi także rotacji na pozycjach.

Czy nie obawia się Pan, że zespół się teraz rozpadnie? Pewnie najlepsi gracze mają propozycje z innych klubów?

Na pewno ciężko będzie utrzymać kilku zawodników. Dla mnie i tak są oni wielkimi bohaterami. Dali z siebie tyle, ile mogli i potrafili, a przecież nie grają tutaj za wielkie pieniądze. Trenują ciężko i poświęcają się swojej pasji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Przemysław Łuszczewski (trener AZS UMCS): Moi gracze są dla mnie wielkimi bohaterami - Kurier Lubelski

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24