Puchar Azji. Sensacyjna porażka Japonii z Irakiem. Ali Gholizadeh znowu na ławce rezerwowych w meczu Iranu

No i mamy pierwszą wielką sensację! Irak był skazany na pożarcie przez Japonię, ale rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Od początku rzucił się na przeciwnika, co poskutkowało bramką już w 5. minucie. Po mocnej wrzutce ze skrzydła i złej interwencji japońskiego bramkarza wynik spotkania otworzył Aymen Hussein. Japonii w pierwszej połowie nie wychodziło nic, a Irak wykorzystywał to perfekcyjnie. W doliczonym czasie gry po kolejnej oskrzydlającej akcji Aymen Hussein strzałem głową zdobył swoją drugą bramkę w meczu.

Po zmianie stron "Samurajowie" rzucili się do odrabiania strat, ale byli bezradni przy fantastycznie dysponowanej defensywie rywali. W końcu zdobyli swoją bramkę po rzucie rożnym w 93. minucie, ale na wyrównanie już czasu nie starczyło. Faworyt do złotego medalu, który do tej pory wyraźnie wygrywał ze wszystkimi przeciwnikami, musiał uznać wyższość Iraku, który wygląda na "Czarnego Konia" turnieju.

Naprzeciw siebie stanęły drużyny, które przegrały swoje pierwsze spotkania w grupie. W pierwszej połowie zdecydowanie przeważali Indonezyczycy, co przyniosło efekt w 39. minucie. Po faulu w polu karnym Wietnamu arbiter musiał wskazać na "wapno". Rzut karny pewnie wykorzystał Asnawi Mangkualam dając prowadzenie swojej drużynie.

Po przerwie Wietnam się obudził i zaczął atakować przeciwnika. Bliski wyrównania był Tuan Anh Nguyen, świetnie uwolnił się od obrońcy, ale z bliskiej odległości uderzył niecelnie. Jeszcze w końcówce Thanh Long Le Pham w barwach Wietnamu został ukarany drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartką, ale to nie miało już znaczenia dla przebiegu meczu, bo Indonezja skromnie, ale pewnie wygrała 1:0.

Wieczorem Iran chciał zdobyć drugi komplet punktów i zapewnić sobie awans do kolejnej fazy. Ali Gholizadeh z Lecha Poznań ponownie zasiadł na ławce rezerwowych. Mecz od początku był prowadzony pod dyktando Irańczyków, którzy mieli zdecydowaną przewagę. Jednak w spotkaniu padła tylko jedna bramka. Zdobył ją w 24. minucie Mehdi Ghayedi wykorzystując podanie Milada Mohammadiego.

Ali Gholizadeh sprowadzony latem przez drużynę Lecha Poznań po raz drugi przesiedział cały mecz na ławce rezerwowych. Może dojść do tego, że Iran dojdzie do finału, który zaplanowany jest na 10 lutego, a piłkarz "Kolejorza" nie zagra w żadnym spotkaniu, ale nie będzie mógł wrócić do Polski. Taki scenariusz byłby chyba najgorszy dla poznańskiego klubu.

W sobotę zagra tylko grupa E, w której wyklarowała się już dwójka faworytów. Korea Południowa w swoim pierwszym meczu pokonała rywali 3:1 i dzisiaj stanie naprzeciw drużyny, która rozbiła przeciwników aż 4:0 - Jordanii. Faworytem są oczywiście "Wojownicy Taegeuk" i nie powinni mieć problemu ze zdobyciem drugiego kompletu punktów, jednak Jordańczycy swoją wysoką wygraną pokazali, że trzeba się z nimi liczyć. Wygrana mogła też mieć związek ze słabością przeciwnika.

W drugim meczu tej grupy Bahrajn podejmie Malezję. Drużyna z małego kraju na półwyspie arabskim miała być "Czarnym Koniem" turnieju. Przegrała swój pierwszy mecz, ale to było do przewidzenia. W swoim drugim grupowym meczu będzie faworytem. Malezja była o dwie klasy gorsza od Jordanii i nic nie zapowiada, żeby dużo zmieniła się jej postawa w drugim meczu turnieju.

• 12:30 Jordania - Korea Południowa (Grupa E, Al Thumama Stadium)
• 15:30 Bahrajn - Malezja (Grupa E, Jassim Bin Hamad Stadium)

Więcej o REPREZENTACJA - newsy, wyniki, terminarze, tabele