Sandecja lepsza od GKS Bełchatów. 1. liga ucieka "Brunatnym"

Krzysztof Rosłoński, msz
Arkadiusz Aleksander zdobył dziś oba gole dla Sandecji
Arkadiusz Aleksander zdobył dziś oba gole dla Sandecji brak
GKS Bełchatów przegrał na wyjeździe z Sandecją Nowy Sącz 0:2 i znalazł się w strefie bezpośredniego spadku. Gospodarze dzięki zwycięstwu zapewnili sobie natomiast utrzymanie na zapleczu Ekstraklasy. Oba gole zdobył dzisiaj Arkadiusz Aleksander.

Przed startem spotkania lekkie zaskoczenie mogło stanowić wstawienie do pierwszego składu Filipa Piszczka w miejsce stałego prawoskrzydłowego, Bartłomieja Dudzica, oraz zastąpienie cofniętego do obrony Grzegorza Barana Bartłomiejem Kasprzakiem. Zespół z Bełchatowa zaś postanowił postawić m.in. na Mateusza Szymorka, oraz zamienić Pawła Lenarcika na Macieja Krakowiaka między słupkami. O bramki mieli zadbać: Arkadiusz Aleksander po stronie sądeckiej i Petr Zapalac w ekipie gości.

Od pierwszych minut oba zespoły próbowały zdobyć dla siebie przewagę, bowiem na próbę Wojciecha Trochima z dystansu z 2. minuty, wybronioną niepewnie przez Krakowiaka odpowiedział po 360 sekundach Damian Szymański kapitalnym wolejem z prawej strony pola karnego, z którym masę problemów miał Radliński, i dopiero interwencja Witalija Bierezowskija wyratowała sądecki zespół z opresji. Od tej chwili gra toczyła się głównie w środku pola, a ekipa z Nowego Sącza próbowała wykorzystywać błędy podopiecznych Rafała Ulatowskiego, kąsając groźnymi kontratakami, głównie za sprawą aktywnego Macieja Małkowskiego. W minutach numer 15 i 20, skrzydłowy z numerem 8 dwa razy spróbował swojego szczęścia, jednak za pierwszym razem zabrakło celności, a za drugim czujność do końca zachował golkiper gości.

6 minut później, przy Kilińskiego doszło do akcji, którą można powtarzać w kółko, jako idealny przykład finezyjnego, i skutecznego zarazem futbolu. Maciej Małkowski i Bartłomiej Kasprzak wymienili po prawej stronie boiska kilka podań piętą, by później po tej stronie znaleźć wbiegającego Przemysława Szarka, po czym młody defensor postanowił uderzyć piłkę fałszem, i tylko centymetrów zabrakło, by piłka zamiast w ręce bramkarza po uderzeniu w słupek zatrzepotała w siatce. Dopiero po kilkunastu minutach, okazję stworzyli sobie "Brunatni", a to za sprawą Łukasza Wrońskiego, próbującego wykorzystać błąd w defensywie Bierezowskija i pokonać bramkarza w polu karnym, jednak pewna interwencja Radlińskiego spaliła plany byłego kadrowicza U - 20 na panewce.

W drugiej części, to Sądeczanie od razu postawili wszystko na jedną kartę, jednak w próbach z minut 47. i 48. nic nie wyszło, bowiem próby Arkadiusza Aleksandra i Filipa Piszczka znalazły swój koniec w rękach Krakowiaka, bądź na poprzeczce bramki. Po 60 sekundach jednak wszystko wyszło już tak, jak powinno. Po błędzie Seweryna Michalskiego piłkę przejął Aleksander, i po kilku zwodach, tworzących dużo wolnej przestrzeni między słupkami wpakował piłkę do siatki, dając gospodarzom prowadzenie. Chwilę później szansę na remis po podaniu od Papikjana miał Wroński, strzelając z pola karnego mocno po ziemi, i tylko ofiarna interwencja głową Bierezowskija powstrzymała dobrze prosperujący atak.

Na kolejne ataki trzeba było czekać w zasadzie do okolic 70. minuty i próby Wojciecha Trochima z rzutu wolnego, obronionej przez bełchatowskiego golkipera na raty. Po chwili, ni to podanie do Aleksandra, ni to strzał Dudzica, po raz kolejny znalazł się w rękach Krakowiaka. W 78. minucie swoją szansę zmarnował po pięknym strzale z woleja i pewnej interwencji Radlińskiego rezerwowy Alen Ploj. Na 7 minut przed końcem regulaminowego czasu gry swoją szansę miał Wojciech Trochim, strzelając minimalnie niecelnie z dystansu, zaś 60 sekund później drugą bramkę na swoje konto mógł dopisać Aleksander, a to po podaniu strzelającego wcześniej pomocnika z numerem 10, kilku zwodach w polu karnym doświadczonego Sądeczanina i strzale z ostrego kąta. Jeszcze na koniec szansę na honorowego gola zmarnował Papkijan, a w doliczonym czasie gry, widząc, jak wyglądała gra bełchatowskiej ekipy, trener Ulatowski powędrował do sektora gości, by porozmawiać ze zgromadzonymi tam kibicami. Już po meczu, razem z trenerem pojawili się zawodnicy spadkowicza z Ekstraklasy.

Wynik ten winduje Sandecję na 8. pozycję w tabeli, zaś GKS spycha na miejsca w strefie spadkowej. Bełchatowianie mają o czym myśleć przed przyszłotygodniowym starciem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Sandecja lepsza od GKS Bełchatów. 1. liga ucieka "Brunatnym" - Gol24

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24