Śląsk - Miedź 0:0. Trenerzy zgodni - sprawiedliwy remis

Czeski szkoleniowiec gospodarzy oświadczył, że „brakowało mu energii” w jego drużynie i to faktycznie najlepiej opisuje postawę nie tylko Śląska, ale i Miedzi. - Pierwsza drużyna nie była dobra. Brakowało jakości. W drugiej mieliśmy lepszą organizację gry w defensywie, ale w ofensywie wciąż tej większej jakości nie mieliśmy - opisywał spotkanie Lavicka.

Zdaniem obserwatorów jednym z tych, który zawiódł najbardziej, był Lubambo Musonda. Zambijczyk ostatnio stracił miejsce w składzie, a we wtorek pojawił się na boisku tylko dlatego, że za cztery żółte kartki pauzować musiał Robert Pich. - Musonda przyszedł tu jako ofensywny zawodnik, ale dziś brakowało mu pewności siebie i jakości. W drugiej połowie zagrał trochę lepiej, ale zawodnik grający z przodu, musi zrobić trochę więcej dla drużyny. On jest jednak pracowity i będzie się rozwijał - zapewnił Czech, który odpierał zarzuty, że drużyna pod jego wodzą nie robi postępów.

- Organizacja gry w defensywie to jest dla nas podstawa i tu mieliśmy dobre mecze. W ofensywie mamy jeszcze sporo do poprawy - ripostował.

Niestety - we wrocławskiej drużynie bardzo widoczny był we wtorek Krzysztofa Mączyńskiego. Nagle okazało się, że zaledwie przez kilka tygodni drużyna mocno uzależniła się od byłego pomocnika Wisły Kraków i Legii Warszawa. Mączyński nie mógł zagrać z Miedzią, bo pauzował za żółte kartki.

Dominik Nowak również uznał, że remis to sprawiedliwy wynik.

- W tym meczu brakło płynności i dynamiki, która podniosła by jakość widowiska. Jesteśmy zadowoleni, że na wyjeździe nie straciliśmy bramki. Zdobyliśmy tej wiosny na wyjeździe pierwszy punkt. Jestem bardzo zadowolony z zespołu. Byliśmy zdeterminowani i graliśmy mądrze - stwierdził szkoleniowiec „Miedzianki”, którego pozycja w Legnicy nieco osłabła po niespodziewanej porażce na własnym stadionie z Zagłębiem Sosnowiec (0:2).