To kara za to, że podczas spotkania z Malagą (1:0), gdy rywal przeprowadzał kontratak, Simeone wrzucił na boisko drugą piłkę. Gra była co prawda kontynuowana, ale w przerwie sędzia prowadzący zawody i tak postanowił odesłać szkoleniowca na trybuny po uprzedniej rozmowie z nim na temat zajścia.
Publicznie Simeone nie przyznał się do niesportowego zachowania. Całą winę zwalił na chłopca do podawania piłek. - Na murawie iskrzyło przez cały mecz. Wszystko działo się w ułamku sekundy. W takich momentach niektórzy nie potrafią logicznie myśleć. Na boisko piłkę rzucił najprawdopodobniej jeden z chłopców, którzy podają zawodnikom piłki - powiedział Argentyńczyk na konferencji.
Telewizyjne kamery uchwyciły sam moment wpadnięcia drugiej piłki na plac gry. Ale nie pokazały, kto się tego czynu dopuścił. Mimo to Komisja Dyscyplinarna Ligi Hiszpańskiej postanowiła ukarać Simeone. Prócz 2000 euro grzywny nałożyła na niego karę trzech meczów zawieszenia. Przypadła ona na spotkania z Rayo Vallecano, Celtą Vigo oraz Levante.
Oznacza to tyle, że Simeone będzie wspierać Atletico jedynie z trybun. I to w kluczowej chwili dla losów mistrzostwa. Drużyna z Madrytu ciągle bowiem liczy się jeszcze w walce o tytuł. Ma tyle samo punktów co liderująca FC Barcelona i jeden więcej od trzeciego Realu Madryt.
Na szczęście dla Simeone kara nie obejmuje innych rozgrywek. Dziś więc będzie mógł kierować Atletico z perspektywy ławki trenerskiej w pierwszym półfinałowym spotkaniu Ligi Mistrzów z Bayernem Monachium. Relacja z tego meczu od 20:45 w GOL24.pl
KTÓRYM TRENEREM LIGI MISTRZÓW JESTEŚ? ZATRZYMAJ GRĘ!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
