To naprawdę powód do wielkiego wstydu. Koszmarna seria piłkarzy Widzewa na własnym stadionie

Bartosz Kukuć
Bartosz Kukuć
W swoim ostatnim meczu sezonu 2022/2023 piłkarze Widzewa ulegli w Łodzi Koronie Kielce 0:3 (0:2). Zajęli więc dwunaste miejsce w tabeli.

Podopieczni trenera Janusza Niedźwiedzia byli już spokojni o ligowy byt, podczas gdy Koronie realnie groził spadek do pierwszej ligi. To jednak żadne usprawiedliwienie dla łodzian, co trzeba jasno i dobitnie podkreślić. Najstraszniejsze, że znacznie gorszy od wyniku był styl gry gospodarzy. A raczej jego brak. W tym aspekcie to dobrze, że zakończyły się już zmagania o ligowe punkty.

Wiosna w wykonaniu Widzewa była wręcz beznadziejna. Zanosi się na to, że tę drużynę czeka wkrótce sporo zmian kadrowych. Na razie razie działacze ogłosili listę ośmiu zawodników, z którymi się rozstają. To jednak przede wszystkim ci z graczy, którzy byli wypożyczeni do innych klubów lub byli rezerwowymi. Przed zespołem Niedźwiedzia niezwykle trudna runda jesienna. Zresztą sam szkoleniowiec również powinien trafić na poważną rozmowę ze swoimi przełożonymi. Nie wyobrażamy sobie, żeby mogło być inaczej. Pion sportowy Widzewa naprawdę ma nad czym myśleć. Z pewnością nie o urlopach

Piszemy to, biorąc pod uwagę, że niby wszystko jest po myśli tysięcy kibiców, którzy dobrze życzą Widzewowi.
Piłkarze zasłużonego klubu po ośmiu latach powrócili do ekstraklasy bez potrzeby baraży i utrzymali ten status. Oficjalna premia dla łódzkiego beniaminka wyniosła 7.964,914 złotych. Taka wizja przed rozpoczęciem sezonu byłaby nawet sporym osiągnięciem, zwłaszcza że rozbrat z najwyższą klasą rozgrywkową trwał tak długo, a reaktywacja od czwartej ligi była stresująca. Do tego minione rozgrywki były debiutem w ekstraklasie Niedźwiedzia, który znalazł się w gronie siedmiu szkoleniowców, którzy utrzymali posady do ostatniej kolejki.

Dziewięć porażek widzewiaków u siebie...

Widzewska wiosna sprawiła jednak, że kolejny sezon będzie dla łodzian potężnym wyzwaniem. Głównie dlatego, że łodzianie przegrali aż dziewięć razy na stadionie przy al. Piłsudskiego wobec ponad 17-tysięcznej, gorąco dopingującej widowni, co jest ewenementem.
A także rekordem wszech czasów, czyli 36 sezonów Widzewa w ekstraklasie. Nawet będąc spadkowiczami, widzewiacy przegrywali rzadziej jako gospodarze - w 1948 roku sześć razy, w 1990 roku trzy razy, w 2004 roku siedem razy, w 2008 roku pięć razy oraz w 2014 roku cztery razy.

W tegorocznych siedemnastu meczach Widzew wygrał tylko dwa razy (po 1:0), tracąc aż 30 goli! W trzech ostatnich kolejkach dał sobie strzelić po trzy bramki. Z Koroną nawet nie odpowiedział honorowym trafieniem, choć grał u siebie. Pod względem zdrowotnym łodzianie prezentowali się wiosną marnie, konkurenci bili ich też przygotowaniem motorycznym.

Tylko jeden widzewiak zaliczył w tym roku wszystkie siedemnaście meczów (w tym dwanaście pełnych). Chodzi o Bartłomieja Pawłowskiego (10 goli), czołowego Polaka na liście strzelców

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: To naprawdę powód do wielkiego wstydu. Koszmarna seria piłkarzy Widzewa na własnym stadionie - Express Ilustrowany

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24