Od wpadki dopingowej w Rio de Janeiro polska sztanga nie ma łatwego życia. Zmiana pokoleniowa potrzebuje ofiar, czego dowodem są ostatnie mistrzostwa świata w Tajlandii, z których nie udało się przywieźć żadnego medalu.
- Liczyliśmy na Arka Michalskiego, ale nie z każdych mistrzostw będziemy przywozić medale. Świat dźwiga sporo. Ta impreza była dla nas przede wszystkim okazją do walki o punkty potrzebne do tego, by zakwalifikować się na igrzyska - tłumaczy prezes Mariusz Jędra, który wierzy, że o wiele lepiej będzie w 2024 roku w Paryżu. Dobrym prognostykiem mogą być zakończone niedawno mistrzostwa Europy do lat 20 i 23, które odbyły się na pomoście w Bukareszcie. Biało-czerwoni przywieźli z Rumunii pięć medali - srebrne Pauliny Kudłaszyk (U23, kat. 45 kg) i Magdy Karolak (U23, +87 kg) oraz brązowe Kingi Kaczmarczyk (U23, 87 kg, MAKS Tytan Oława), Elizy Wcisłak (U23, 81 kg) i Weroniki Zielińskiej (U23, 76 kg). Z tego grona w Tokio możemy zobaczyć Dolnoślązaczkę Kaczmarczyk, która wciąż walczy o kwalifikacja. Szansę na to, by pojechać do Japonii ma także Jolanta Wiór. Przed nimi jeszcze jednak kilka startów, w których muszą nazbierać punktów do rankingu. Ważną imprezą będą w tym kontekście przyszłoroczne mistrzostwa Europy w Rosji.
Najbliższy rok dla przyszłości tej dyscypliny będzie bardzo ważny i to nie tylko z uwagi na igrzyska w Tokio. Wkrótce poznamy nowego ministra sportu. - W jakiś sposób przyzwyczaiłem się do ministra Witolda Bańki i do programów, które wdrożyło w ostatnich latach ministerstwo. Teraz wszyscy będziemy uczyć się kogoś nowego. Sport jednak zawsze działa w takich realiach - mówi prezes PZPC i przy okazji zauważa, że polskie ciężary zdobyły ok. 10 proc. wszystkich medali olimpijskich dla naszego kraju.
Dla Dolnoślązaka Mariusza Jędry rok 2020 będzie też poważną weryfikacją jeśli chodzi o jego prezesurę w PZPC. Wówczas bowiem kończy się jego kadencja. Czy wystartuje w kolejnych wyborach? - Decyzję podejmę w piątek - mówi nam, chociaż między wierszami słychać, że jest gotów kolejne cztery lata sprawować tę funkcję.
A tymczasem na początku grudnia stolicę polskich ciężarów będziemy mieli na Dolnym Śląsku, w Polkowicach, gdzie 7 grudnia rozegrany zostanie turniej barbórkowy w mocnej, międzynarodowej obsadzie. Dla zwycięzców podobno będą czekać czeki w wysokości 10 tys. zł. W organizację imprezy mocno angażuje się burmistrz miasta Łukasz Puźniecki oraz miejscowi radni. Możemy już zresztą zdradzić, że to on będzie pełnił rolę gospodarza przyszłorocznych mistrzostw Polski.
ZGŁOŚ KANDYDATA! Sportowiec Roku 2019 na Dolnym Śląsku - 67. Plebiscyt Gazety Wrocławskiej
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?