Tomasz Tułacz, trener Puszczy: Patrzymy jak najwyżej

Tomasz Bochenek
Tomasz Bochenek
Trener Puszczy Niepołomice Tomasz Tułacz
Trener Puszczy Niepołomice Tomasz Tułacz Wojciech Matusik
- Bardzo ważny mecz, bardzo trudny mecz. To było szczególnie widać w drugiej połowie, ale cel jest osiągnięty - stwierdził trener Puszczy Tomasz Tułacz po zwycięstwie nad Sandecją (3:2). - Na pewno mamy trochę materiału do tego, żeby popracować nad tym, z czego brały się nasze kłopoty. Z drugiej połowy na pewno nie jesteśmy zadowoleni, ale tak jak mówię... Myślę, że to kluczowe punkty, bardzo ważne dla nas.

Bo Puszcza znów liczy się w grze o bezpośredni awans do ekstraklasy. Po tym meczu wciąż jest wprawdzie na 5. miejscu w tabeli, ale jej strata do Wisły Kraków - czyli wicelidera - to już tylko dwa punkty. Natomiast trudno wyobrazić sobie teraz, by niepołomiczanie mieli wypaść poza czołową "szóstkę", bo nad siódmą w tabeli Arką mają już 6 pkt przewagi. A zespoły z miejsc 3.-6., przypomnijmy, o ekstraklasę będą się bić w barażach.

Kibice Puszczy w meczu z Sandecją otwarcie zgłosili zapotrzebowanie na wielki sukces. "MKS, chcemy awansu, MKS, chcemy awansu" - zaśpiewali w 83 minucie (zaraz potem Sandecja zdobyła gola na 2:3). My po meczu zapytaliśmy trenera Tułacza o to, jakie on ma oczekiwania siedem kolejek przed końcem sezonu.

- Jeżeli chodzi o to, gdzie chcemy być, gdzie chcemy funkcjonować, to nie od dzisiaj o tym głośno mówimy. Już od okresu przygotowawczego. To, jak graliśmy, jak punktowaliśmy w rundzie jesiennej, spowodowało nasze ambicje i patrzymy jak najwyżej - stwierdził szkoleniowiec. - Oczywiście, dzisiaj cierpieliśmy, były takie momenty, ale wynik - i to, jak graliśmy mądrze szczególnie do przerwy - spowodował, że jesteśmy wśród zespołów, które biją się o te wyższe cele. Na ile umiejętności, a bardzo na to liczę, pozwolą nam bić się do końca i, daj Panie Boże, zrealizować taki cel, no to bardzo bym sobie tego życzył, jak chyba wszyscy tutaj w Puszczy jesteśmy.

Jednym z kluczowych momentów spotkania z Sandecją był rzut karny, który Puszcza powtarzała. Strzał Lucjana Klisiewicza obronił Karl-Romet Nomm, ale przed uderzeniem wyszedł przed linię, dlatego niepołomiczanie dostali wtedy drugą szansę. Przy czym powtórzona jedenastka miała już innego egzekutora - Roka Kidricia. Jak doszło do decyzji o zmianie strzelca?

- Pierwszym wykonawcą rzutów karnych jest Lucek, drugim Rok - wyjaśnił Tułacz. - Rok strzelił ostatnio bramkę z karnego (w meczu z Wisłą - przyp.). Decyzję mają zawodnicy do podjęcia między sobą, kto się lepiej czuje. Zdecydował się Lucek, Rok zostawił... To nie jest nasz problem, że bramkarz wychodzi. Ja też rozumiem odczucia zespołu przeciwnego, ale skoro bramkarz wyszedł, no to rzut karny był powtórzony. Ten bramkarz świetnie broni karne, bo wcześniej też obronił chyba w podobnych sytuacjach nawet dwa. Ale gdzieś popełnia błąd, jeżeli chodzi o ustawienie... Jeśli chodzi o nas - taka zamiana, taka decyzja, ci dwaj zawodnicy byli wyznaczeni, podszedł Rok i dał nam zwycięstwo.

A dokładnie, to prowadzenie, którego Puszcza już nie wypuściła z rąk.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Tomasz Tułacz, trener Puszczy: Patrzymy jak najwyżej - Gazeta Krakowska

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24