Urodziny Andrzeja Huszczy. 60 twarzy legendy [WIDEO]

Redakcja
Andrzej Huszcza
Andrzej Huszcza Tomasz Gawałkiewicz
Wielkie kariery często zaczynają się w niewielkich miejscowościach. Andrzej Huszcza (rocznik 1957) jest doskonałym tego przykładem. Słyszeliście o Krępie? To malutka wieś, dziś część Zielonej Góry. Właśnie tu dorastał i pierwsze szlify zbierał chłopak, który został legendą Falubazu.

- W 1979 roku z Heniem Olszakiem wygraliśmy mistrzostwa Polski par w Gnieźnie. My młodzi, a tu Stal Gorzów z Jurkiem Rembasem i Bogusiem Nowakiem, Polonia Bydgoszcz z Heniem Glücklichem i Markiem Ziarnikiem... I my żeśmy to wygolili! Odznaczenie zaraz w Komitecie Wojewódzkim - opowiada pan Andrzej.

Ale najcenniejsze trofea to lata 80. i czasy wielkiego Falubazu. Rok 1981 przyniósł pierwszy w historii klubu tytuł drużynowego mistrza Polski. Żużlowcy spod znaku Myszki Miki równo „golili” wszystkich rywali, na własnym torze zwykle nie wypuszczając ich z trzydziestki.

Wyjątkiem byli przyjaciele ze Stali Gorzów, którzy przegrali „tylko” 36:54. I jeszcze Polonia Bydgoszcz, choć w tym przypadku rezultat 46:44 dla Falubazu to efekt nieobecności Huszczy właśnie.

Sezon 1982 to drużynowo powtórka z rozrywki, czyli kolejne złoto. Dla pana Andrzeja to jednak rok wyjątkowy, a kto wie, czy nie najwspanialszy w przepięknej karierze żużlowej i nie tylko, bo okraszony także tytułem indywidualnego mistrza Polski.

A teraz rok 1985 i trzecie w kolekcji Huszczy drużynowe mistrzostwo Polski. Pan Andrzej trzy razy był najskuteczniejszym żużlowcem I ligi, ale ten sezon zapamięta z jeszcze jednego powodu. Wykręcił średnią biegową 2,71 punktu, na torze w Zielonej Górze z rywalem przegrał tylko raz - z Bronisławem Klimowiczem z ROW-u Rybnik (miał też dwa defekty i raz został wykluczony), a w całych rozgrywkach nigdy nie przyjechał na czwartym miejscu i tylko raz był trzeci. Dziś takich dominatorów już nie ma...

Pod koniec kariery pan Andrzej zmienił barwy klubowe. Przed sezonem 2006 Huszcza podpisał kontrakt w PSŻ-cie Poznań.
- Tam zawiązywał się klub od zera. A ja w Zielonej Górze już nie załapywałem się do składu. Byłem żużlowcem starego pokolenia, miałem kłopot, by dograć wszystkie sprawy, ze sponsorami - wskazuje pan Andrzej. - W Poznaniu pierwszy sezon był super!

Ale kolejny sezon nie był już tak udany. I 20 grudnia 2007 roku, przy okazji prezentacji drużyny Falubazu, pan Andrzej ogłosił zakończenie kariery i skradł całe show.

- Wcześniej nikomu o tym nie powiedziałem, nawet żonie. A że była uroczysta chwila, postanowiłem to ogłosić. Miałem już 50 lat. Pomyślałem sobie: ile ja jeszcze pobujam... - wzdycha pan Andrzej. - Dlaczego nie było turnieju pożegnalnego? Bo ja miękki facet jestem. Rozczuliłbym się. Płakałbym jak bóbr.

„Kronika Żużlowa Andrzeja Huszczy” to sześć opasłych tomów, przepięknie oprawionych, gdzie znajdują się chyba wszystkie wycinki z gazet - głównie z „Gazety Lubuskiej” - które opisywały bogatą karierę legendy Falubazu Zielona Góra. A kariera ta trwała aż 32 lata. W tym czasie Andrzej Huszcza wywalczył wór medali, między innymi: 2 brązowe drużynowych mistrzostw świata; 4 złote, srebrny i brązowy drużynowych mistrzostw Polski; złoty, srebrny i 2 brązowe indywidualnych mistrzostw Polski; srebrny i brązowy młodzieżowych indywidualnych mistrzostw Polski; 3 złote, 2 srebrne i brązowy mistrzostw Polski par klubowych; złoty i srebrny Pucharu Polski...

Wywiad z Andrzejem Huszczą w piątkowym (10 marca), papierowym wydaniu Gazety Lubuskiej oraz w wydaniu plus.gazetalubuska.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Urodziny Andrzeja Huszczy. 60 twarzy legendy [WIDEO] - Gazeta Lubuska

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24