Orlen Wisła Płock - Vive Tauron Kielce. Relacja na żywo - WEJDŹ
13. maja, w piątek, piłkarze ręczni Vive Tauronu wyjechali po 13. w historii klubu tytuł mistrza Polski.
Do składu kieleckiego zespołu wracają Karol Bielecki, Piotr Chrapkowski i Grzegorz Tkaczyk. Ostatni z powodu kontuzji barku nie grał przez pół roku, ale jest już gotowy, by choć w minimalnym stopniu pomóc drużynie. Bielecki po raz ostatni zagrał 23 kwietnia, w wyjazdowym meczu Ligi Mistrzów z Flensburgiem i w tym właśnie spotkaniu odniósł kontuzję kolana. Chrapkowski w pierwszym meczu finału złamał palec wskazujący prawej dłoni i nazajutrz już nie zagrał, ale gdyby była taka potrzeba, mógłby pomóc kolegom. Tak ma być również w Płocku - jeśli „Chrapek” będzie potrzebny, zagra. W tej sytuacji w drużynie trenera Tałanta Dujszebajewa zabraknie tylko Mariusza Jurkiewicza.
Nie wiadomo tylko, co z Racoteą
W mocniejszym zestawieniu, niż w dwóch pierwszych spotkaniach finału, zagrają również płocczanie. Do składu po kontuzjach wracają lewoskrzydłowy Adam Wiśniewski i rozgrywający Dmitrij Żytnikow. Ten drugi urazu doznał w pierwszym meczu w Kielcach. Ciągle nie wiadomo, czy zagra rozgrywający Dan Emil Racotea. Rumun, który miał pękniętą kość śródręcza, w czwartek przeszedł kolejne badania. W Płocku wczoraj czekano na ich wyniki. Nieobecni w płockim zespole będą na pewno obrotowi Marco Oneto i Mateusz Piechowski oraz rozgrywający Bartosz Konitz.
Brakuje jednej wygranej
Oba pojedynki w Kielcach zakończyły się bezproblemowymi zwycięstwami gospodarzy - 35:29 i 33:26. Kielczanom do obrony tytułu brakuje tylko jednego zwycięstwa. - Najważniejsze dla nas było wygrać dwa pierwsze mecze. To postawiło nas w komfortowej sytuacji. Plan zrealizowaliśmy i teraz jedziemy do Płocka przypieczętować zwycięstwo w finale. Oczywiście spodziewamy się dużo trudniejszego meczu, niż w Kielcach - mówi skrzydłowy kieleckiego zespołu, Mateusz Jachlewski.
- Płock to bardzo groźna drużyna, szczególnie na własnym parkiecie. Na pewno przez całe spotkanie będzie mocna walka, ale jak zawsze jedziemy z myślą o zwycięstwie - mówi trener Tałant Dujszebajew.
Rok temu Sego obronił karnego
Rok temu „żółto-biało-niebiescy” załatwili sprawę w trzech meczach, ale ostatni był bardzo zacięty, a bohaterem ostatniej akcji został bramkarz Vive Tauronu Marin Sego, który obronił rzut karny, nie dopuszczając do dogrywki. - To było fajne przeżycie, ale minął od niego rok. Teraz skupiamy się na sobocie. A jeśli będzie karny w ostatniej sekundzie, a w bramce będzie Sławek Szmal? Nie będę go wyganiał - śmieje się chorwacki bramkarz. Wczoraj kielecki klub oficjalnie potwierdził prasowe doniesienia, że od przyszłego sezonu Sego będzie grał wraz z Denisem Bunticiem w węgierskim MOL-Pick Szeged.
Paweł Kotwica
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?