Przed startem sezonu udało ci się wykonać całą zaplanowaną pracę i masz spokój, czy jeszcze trochę roboty przed tobą?
Na pewno jest jeszcze trochę do pracy. Ale w zasadzie cały czas jest co robić. U mnie na początku sezonu zawsze jest dużo pracy na najwyższym poziomie, natomiast do startów w lidze podchodzę spokojnie.
Przeskok z pierwszej ligi do ekstraligi wzbudza u ciebie dodatkowe emocje, dodatkowe przemyślenia związane z przygotowaniami?
Zimą w zasadzie przygotowywałem się tak samo, jak zawsze. Od paru lat ten plan zdaje egzamin, więc nic nie zmieniałem. Na pewno ekstraliga jest bardziej wymagająca i trzeba być bardziej doświadczonym. Ale na razie chcę się spokojnie w niej rozjeździć.
A jak odnajdujesz się w lubelskim środowisku?
Jest dobrze. Wiadomo, że z kolegami oraz trenerami często spotykaliśmy się na różnych zawodach, więc dobrze się znamy. Wydaje mi się, że na razie jest wszystko w porządku. Natomiast zmiana środowiska jest duża. Organizacja klubu, całe otoczenie, w zasadzie wszystko jest inne.
Czujesz dodatkową presję?
Raczej nie. Podchodzę do wszystkiego spokojnie. Do Lublina przyszedłem, żeby przede wszystkim zbierać doświadczenie i mam nadzieję, że tak będzie. Decyzji o przyjściu do Motoru nie żałuję i zobaczymy, jak to będzie wyglądało w trakcie sezonu. Ja staram się cały czas rozwijać i chcę, żeby w przyszłości moja jazda wyglądała coraz lepiej. Od dwóch lat pracuję również z psychologiem, ale też sam potrafię się odciąć od tej presji.
A wpływ na twoją decyzję o przyjściu do Motoru miał Bartek Zmarzlik?
Nie rozmawiałem z nim o tej decyzji, natomiast miałem własne przemyślenia. Uznałem, że fajnie byłoby być wśród tak doświadczonych zawodników. Wiem, że mogę się od nich wiele nauczyć i to był powód tej decyzji.
W poprzednim sezonie byłeś najskuteczniejszym zawodnikiem pierwszej ligi, a czy na ten rok ustawiasz sobie jakąś poprzeczkę, jeżeli chodzi o średnią biegową?
Nie. Przed sezonem raczej nie stawiam sobie takich celów. Nie chcę w ten sposób wywierać na siebie dodatkowej presji. Po prostu, wyjdzie jak wyjdzie. Ważne, żeby odjechać sezon bez kontuzji i na koniec być z siebie zadowolonym.
A nie obawiasz się, że w Motorze możesz mieć mniej startów, co wpłynie negatywnie na twój rozwój sportowy?
Raczej nie. Poza ligą mam też dużo zawodów młodzieżowych. Poza tym startuję w Szwecji, więc okazji do jazdy będzie naprawdę dużo. Chociaż na pewno zdaję sobie sprawę, że w Lublinie będzie mi trudniej o więcej biegów. Ale myślę, że będzie też szansa wystartować cztery, a może i pięć razy. Wiele będzie zależało od tego, jak ułoży się mecz i kto będzie w jakiej dyspozycji. Na razie tym się nie martwię.
Przed sezonem w ekstralidze zrobiłeś duże zmiany w swoim parku maszyn?
Jest trochę nowego sprzętu, ale w zasadzie dysponuję tym samym od dwóch, a nawet trzech lat. Zawsze na początku sezonu budowałem ramy na najlepszych częściach i nigdy na tym nie oszczędzałem. Wszystko jest więc właściwie to samo. Pozostaję w stajni RK Racing, gdzie dobrze się czuję i nie chciałem nic zmieniać.
To twój atut, że masz sprzęt od tego samego tunera, co Bartek Zmarzlik?
Wiadomo, że każdy silnik jest inny, więc inaczej trzeba go dopasować. Każdemu zawodnikowi też co innego pasuje. Z jednej strony nie można więc powiedzieć, żeby to był jakiś atut. Ale z drugiej strony na pewno korzystnie jest mieć te same silniki, co koledzy z zespołu. Gdy trzeba robić zmiany, to wiemy wtedy, jak się poruszać. Myślę, że to może być mały plus.
W tym roku faworytami do złota ponownie są drużyny z Lublina i Wrocławia?
Tak, wydaje się, że to są najmocniejsze zespoły. W zasadzie od trzech lat. Ale mam nadzieję, że to my będziemy lepszą drużyną.
Postawił na Rosję, teraz gra za darmo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?