Wisła Kraków. Jakub Bartkowski: Wisła wywiązuje się z płatności wobec mnie

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Andrzej Banaś
– Bardzo się cieszę, że tak szybko pojawia się okazja, żeby znów przyjechać do Krakowa. Wiem, że będzie pełno kibiców na stadionie, bo cały czas doskonale orientuję się w tym, co dzieje się w Wiśle. Przed meczem będzie okazja spotkać się z kolegami, z trenerami, ludźmi z klubu. Na boisku nie będę już jednak odczuwał żadnej dodatkowej presji – mówi Jakub Bartkowski, były piłkarz Wisły Kraków, który obecnie gra w Pogoni Szczecin i w niedzielę przyjedzie do Krakowa zagrać w barwach „Portowców” przeciwko „Białej Gwieździe”.

– Jak czuje się Pan w Szczecinie? Powietrze lepsze niż w Krakowie?
– Na pewno czystsze. Odkąd jestem w Szczecinie, smog tutaj nie występuje, więc pod tym względem dla mojej rodziny jest to zmiana na plus.

– A jeśli chodzi o sprawy sportowe, to zamianę Wisły na Pogoń też ocenia Pan na plus?
– Powiem szczerze, że na ten moment mogę o Pogoni mówić w samych superlatywach. Trafiłem do bardzo mocnego, wyrównanego zespołu. Praktycznie na każdą pozycję jest po dwóch, albo nawet więcej zawodników. Konkurencja jest duża. To pozytywnie wpływa na formę poszczególnych piłkarzy, ale też zespołu jako całości.

– Wiosną zaczęliście nieźle, choć pewnie do końca nie jesteście zadowoleni z wyjazdów. Przypomnijmy – prócz domowej wygranej z Górnikiem Zabrze, były dwa dobre mecze w wykonaniu Pogoni poza Szczecinem w Gdańsku i Kielcach, ale tylko jeden punkt na koncie w tych spotkaniach po remisie 1:1 z Koroną.
– W całym sezonie Pogoń słabo punktuje na wyjazdach. Tylko dwa razy wygrała. Wiosną zagraliśmy rzeczywiście dwa dobre mecze na wyjeździe, w których byliśmy lepsi. A pamiętać trzeba, że graliśmy z mocnymi drużynami z górnej części tabeli. Z gry zasługiwaliśmy na pewno na więcej, ale wiadomo, że w piłce nożnej chodzi przede wszystkim o bramki, punkty i z tego jednego na pewno nie jesteśmy zadowoleni. Nie ma co jednak schodzić z obranej drogi, bo jeśli dalej będziemy grać dobrze, to również wyjazdowe zwycięstwa z czasem przyjdą.

– Pan w ostatnim meczu z Koroną pierwszy raz zagrał w wyjściowym składzie Pogoni. Pewnie chciałby Pan to miejsce utrzymać również na szczególne dla Pana spotkanie z Wisłą.
– Mam nadzieję, że w Krakowie zagram w pierwszej jedenastce, ale wiadomo, że o wszystkim decyduje trener. Przed nami jest jeszcze kilka treningów i zobaczymy jak to wszystko będzie się układało. Trener Kosta Runjaić ma ten komfort, że może wybierać z naprawdę dużej grupy zawodników. Mnie pozostaje dać z siebie wszystko na treningach i liczyć na uznanie szkoleniowca.

– Trener Kosta Runjaić jest bardziej zasadniczym szkoleniowcem niż Maciej Stolarczyk?
– Za krótko jestem w Pogoni, żeby to obiektywnie ocenić. To, co już zaobserwowałem, to że trener Runjaić jest bardzo konkretny w tym, co robi. Potrafi np. podjąć szybką decyzję o zmianie w przerwie. Nie wyróżnia też zawodników, wszystkich traktuje bardzo równo, jest sprawiedliwy, co też mi się w nim podoba. Na takie szersze wrażanie przyjdzie jednak pora, jak popracujemy wspólnie dłużej.

– Traktuje Pan specjalnie mecz z Wisłą?
– Na pewno bardzo się cieszę, że tak szybko pojawia się okazja, żeby znów przyjechać do Krakowa. Wiem, że będzie pełno kibiców na stadionie, bo cały czas doskonale orientuję się w tym, co dzieje się w Wiśle. Przed meczem będzie okazja spotkać się z kolegami, z trenerami, ludźmi z klubu. Na boisku nie będę już jednak odczuwał żadnej dodatkowej presji.

– Trochę uprzedził Pan moje kolejne pytanie, bo chciałem po pierwsze spytać, czy interesuje się Pan tym, co dzieje się w Wiśle, a po drugie, czy utrzymuje Pan kontakt z niedawnymi kolegami z drużyny?
– Jestem na bieżąco z tym, co dzieje się w Wiśle. Trudno nawet nie wiedzieć, bo wiadomo, jak bardzo medialna stała się „Biała Gwiazda” w ostatnich miesiącach. Oczywiście utrzymuję też stały kontakt z chłopakami.

– Jak odbiera Pan tę mocno przebudowaną Wisłę po pierwszych wiosennych meczach?
– Na pewno trener Maciej Stolarczyk i jego sztab nie mają łatwego zadania. Zaszło dużo zmian i trzeba wszystko budować praktycznie „na kolanie” w szybkim tempie. Na Wisłę jednak trzeba uważać, co odwodniła już choćby w meczu ze Śląskiem. Wydaje mi się, że krakowianie będą wyglądać z tygodnia na tydzień lepiej i na pewno będą punktować. Choć nie kryję, że mam nadzieję, że akurat nie w meczu z Pogonią. Wisła ma zawodników z dużym potencjałem. Muszą tylko zaskoczyć wszystkie tryby.

– Gdy odchodził Pan z Wisły, można było usłyszeć, że poszedł Pan krakowskiemu klubowi na rękę i zgodził się na spore rozłożenie na raty zaległości, jakie „Biała Gwiazda” ma wobec Pana. Jak na ten moment wyglądają te wasze rozliczenia?
– Rzeczywiście było tak, że porozumieliśmy się z Wisłą w kwestiach finansowych przy rozstaniu. Czekam teraz, żeby krakowski klub wywiązał się z tych naszych ustaleń. Zostały ustalone terminy rat, w jakich Wisła ma wypłacać mi zaległości. Poszedłem klubowi na rękę, żeby łatwiej było „Białej Gwieździe” wychodzić z problemów. Na ten moment sprawa wygląda tak, że minął termin pierwszej raty i Wisła z płatności się wywiązała. Nie była to może duża kwota, ale dla mnie liczy się sam fakt, że ludzie z klubu dotrzymali słowa. Mam nadzieję, że cała sprawa będzie zmierzać do szczęśliwego końca dla mnie i dla Wisły.

– Jak patrzy Pan z perspektywy czasu na ostatnie pół roku, to był najtrudniejszy okres w pańskiej karierze?
– Nie uważam, żeby był to jakiś straszny czas dla mnie. Oczywiście głowa była często zajęta sprawami nie do końca związanymi ze sportem, z boiskiem. Był to też trudny czas pod względem finansowym, to fakt. Miałem jednak na kogo liczyć, a pod względem sportowym byłem bardzo zadowolony. Nie siedziałem zatem przez pół roku ze spuszczoną głową i nie zastanawiałem się jak przeżyję następny tydzień. Starałem się raczej skoncentrować na treningach, meczach, czerpać z tego radość.

– Do legendy przeszła też już atmosfera w waszej szatni w tych trudnych dla Wisły czasach.
– To prawda. Trener Maciej Stolarczyk ze swoim sztabem potrafił zbudować świetną atmosferę, a my jako zawodnicy też potrafiliśmy mocno się skonsolidować mimo problemów. Było to widać w wielu meczach na boisku, a poza nim też tworzyliśmy zgrany zespół.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wisła Kraków. Jakub Bartkowski: Wisła wywiązuje się z płatności wobec mnie - Gazeta Krakowska

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24