Złoty sen Sparty w tym roku się nie spełni. Jakie są nadzieje na sezon 2019?

Dawid Foltyniewicz
Vaclav Milik w tym sezonie nie należy do silnych punktów Betardu Sparty. Po sezonie 2018 może zmienić klub.
Vaclav Milik w tym sezonie nie należy do silnych punktów Betardu Sparty. Po sezonie 2018 może zmienić klub. Tomasz Hołod
– Mamy jeden cel: podskoczyć o jedno miejsce i z opóźnieniem świętować mistrzostwo Polski – deklarował Maciej Janowski podczas grudniowej prezentacji zespołu Betardu Sparty Wrocław na sezon 2018. W tegorocznych półfinałach PGE Ekstraligi obyło się jednak bez niespodzianki. WTS po raz drugi przegrał z Fogo Unią Leszno i o brąz powalczy z forBET Włókniarzem Częstochowa.

„Niech spełni się ten złoty sen” – napisano na transparencie przygotowanym przez najzagorzalszych kibiców wrocławskich żużlowców podczas ubiegłorocznego finału z Fogo Unią na Stadionie Olimpijskim. Sympatycy WTS-u marzenia o trofeum Drużynowych Mistrzostw Polski muszą przełożyć na kolejny sezon.

W obecnych rozgrywkach ekipie z Wrocławia zabrakło tego, co w 2017 roku stanowiło o jej sile. Trener Dobrucki dysponował równym składem, w którym trudno było wyróżnić jednoznacznego lidera. Kiedy Janowski czy Tai Woffinden notowali nieco słabsze niż zwykle występy, ważne punkty zdobywali Maksym Drabik, Vaclav Milik czy Szymon Woźniak. Ten ostatni przeniósł się do Cash Broker Stali Gorzów, z którą wkrótce powalczy o triumf w PGE Ekstralidze.

Damian Dróżdż w swoim ostatnim sezonie startów jako junior zrobił duży postęp. 21-latek w sezonie 2018 był natomiast kojarzony ze stwierdzeniem, że skuteczne punktowanie po przejściu w wiek seniora to dla wielu zawodników nad wyraz trudne zadanie.

Zdecydowanie więcej sztab szkoleniowy „Spartan” oczekiwał również od Milika. Czeski żużlowiec przez dużą część rozgrywek punktował w systemie „zero-trójkowym”, dobre biegi przeplatając słabymi. „Vaszek” w niedzielę na stadionie im. Alfreda Smoczyka zapisał na swoim koncie ledwie oczko. Na zakończenie fazy zasadniczej PGE Ekstraligi, również w starciu z leszczynianami, zaliczył trzy zera i defekt. Ambicje Milika sięgają wysoko, jednak z taką formą o stałej dzikiej karcie w cyklu Grand Prix może zapomnieć.

– Komentarz w kilku słowach? Ładnie przegraliśmy. Unia to bardzo mocny zespół, co leszczynianie udowadniali przez cały sezon. My nie wycelowaliśmy z formą. Czy zostanę w Sparcie na kolejny rok? Daliśmy sobie trochę czasu, aby zastanowić się nad przyszłością – powiedział Dobrucki po półfinale z Fogo Unią.

Szefostwo WTS-u czekają trudne dni, w których będzie trzeba podjąć kluczowe decyzje o kształcie drużyny w kolejnych rozgrywkach i ewentualnej zmianie szkoleniowca. Wszystko z myślą o tym, aby wrocławianie przestali przegrywać. Nawet tak ładnie, jak ostatnio z „Bykami”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Złoty sen Sparty w tym roku się nie spełni. Jakie są nadzieje na sezon 2019? - Gazeta Wrocławska

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24