Zmienne szczęście kierowców Orlen Teamu na piątym etapie Rajdu Dakar. "Było ekstremalnie trudno nawigacyjnie"

Tomasz Biliński
Opracowanie:
Zmienne szczęście kierowców Orlen Teamu na Dakarze. "Było ekstremalnie trudno"
Zmienne szczęście kierowców Orlen Teamu na Dakarze. "Było ekstremalnie trudno" Orlen Team
Czwartkowy etap Rajdu Dakar - który miał 662 km, w tym aż 456 km odcinka specjalnego - ułożył się dla kierowców Orlen Teamu. Martin Prokop, jadący w parze z Viktorem Chytką, zajął piąte miejsce ze stratą zaledwie pięciu minut i sześciu sekund do zwycięzcy – Giniela de Villiersa z Republiki Południowej Afryki. Dobry występ dał zawodnikowi awans na piątą pozycję w klasyfikacji generalnej. Jeszcze wyżej po dzisiejszych zmaganiach plasują się Jakub Przygoński i Timo Gottschalk, którzy, z niewielką stratą do trzeciego Carlosa Sainza, awansowali na czwarte miejsce w stawce.

– To był zdecydowanie jeden z najtrudniejszych etapów. Dokładnie tak, jak zapowiadali organizatorzy - nie krył Prokop. - Wielu zawodników miało problemy z nawigacją. Od początku musieliśmy być maksymalnie skoncentrowani. Viktor wykonał świetną robotę. Nie jechaliśmy może tak szybko jak niektóre zespoły, ale byliśmy konsekwentni od początku do końca odcinka – dodał Czech, który od 2016 roku w każdej kolejnej edycji Dakaru poprawiał swoją końcową lokatę.

To był kolejny bardzo dobry występ w wykonaniu Jakuba Przygońskiego i Timo Gottschalka. Para jadąca w tym roku fabryczną Toyotą Hillux zameldowała się na mecie na dziesiątej pozycji i awansowała na czwartą lokatę w klasyfikacji generalnej. – Etap był ekstremalnie trudny nawigacyjnie, pełny małych dróżek. Prawie nikt na trasie nie wiedział, w którą stronę jechać. Na początku odbiliśmy w złą odnogę kanionu, musieliśmy przez to bardzo szybko zawracać. Inni zawodnicy też mieli swoje problemy. Widać to doskonale po różnicach czasu na mecie. W pewnym momencie jechaliśmy razem z Sebastienem Loebem, a potem okazało się, że nagle stracił on 40 minut. Dopiero po 200 kilometrach złapaliśmy dobry rytm. Cieszę się, że ten trudny etap już za nami. Czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej to naprawdę dobre zakończenie tego dnia – podsumował Przygoński.

Na podium sytuacja wciąż wygląda tak samo – prowadzi Francuz Stephane Peterhansel przed Katarczykiem Nasserem Al-Attiyahem i Hiszpanem Carlosem Sainzem.

Etap z Rijadu do Al Qaisumah do udanych na pewno zaliczy Maciej Giemza. Pochodzący z Kielc motocyklista zajął dziś 14. miejsce i awansował na 18. pozycję w klasyfikacji generalnej – To był niesamowicie ciężki i wyczerpujący etap. Wielu zawodników miało problemy nawigacyjne. Mi natomiast dopisywało szczęście, nie popełniłem błędów na trasie. Przez cały etap starałem się utrzymać równe, dobre tempo, żeby maksymalnie wykorzystać ten dzień. Na ostatnich 50 kilometrach czułem już mocno zmęczenie w rękach i przez to trochę zwolniłem. Jak na tak długi odcinek strata 15 minut do lidera to jednak świetny wynik. Jutro kolejny ciężki dzień. Teraz musimy się bardzo dobrze zregenerować – mówił Giemza.

Na linii mety jako 31. pojawił się dziś drugi motocyklista z polskiego zespołu Adam Tomiczek. Zawodnik ORLEN Team miał dziś pecha. Doznał urazu kompresyjnego na jednej z wydm, co skutkowało bardzo dotkliwym bólem pleców i miednicy. Tuż po ukończeniu etapu od razu trafił do lekarza. Po wykonaniu prześwietlenia i badania USG zawodnik ORLEN Team został przetransportowany do pobliskiego szpitala w celu przeprowadzenia bardziej szczegółowych badań.

Piąty etap wśród motocyklistów wygrał Argentyńczyk Kevin Benavides, który prowadzi w klasyfikacji generalnej z przewagą dwóch minut i 31 sekund nad Francuzem Xavierem de Soultraitem oraz trzech minut i 42 sekund nad Chilijczykiem Jose Ignacio Cornejo Florimo.

Metę jako siódmy minął dziś jedyny quadowiec w barwach ORLEN Team – Kamil Wiśniewski, który awansował o jedną pozycję, plasując się na ósmym miejscu w klasyfikacji generalnej. Etapowe zwycięstwo zanotował Nicolas Cavigliasso. Argentyńczyk umocnił się na prowadzeniu w całym rajdzie z bezpieczną przewagą nad swoim rodakiem Manulem Andujarem (23 minuty i 48 sekund) i Francuzem Alexandrem Giroudem (47 minut i 23 sekundy).

JUŻ IDZIESZ? MOŻE CIĘ ZAINTERESUJE:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Postawił na Rosję, teraz gra za darmo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24