Adam Małysz przed konkursem Pucharu Świata: Niektórzy mogą się mocno zdziwić w Wiśle

Rozbieg się nie zmienił, ale wyjście z progu – już tak. Zawodnicy mogą się mocno zdziwić, bo poleci się dużo niżej nad zeskokiem, za to przejście ze stoku na przeciwstok jest dużo łagodniejsze.

Co najbardziej zaskoczy zawodników na skoczni w Malince?
Na pewno najbardziej zaskoczeni będą ci, którzy oddadzą złe skoki (śmiech). Ci którzy się mocno odbijają tez będą zaskoczeni, bo będzie im się wydawać, że dobrze wyszli z progu, a tu lecą nisko nad zeskokiem. Jak już jednak przelecą bulę to okaże się, że mogą pofrunąć daleko. Pierwsze skoki będą loterią, bo ciężko będzie nawet ustawić rozbieg. W Pucharze Świata startowaliśmy w Wiśle zwykle z drugiej belki, a teraz ciężko byłoby z niej odlecieć. Paru skoczków pewnie wyląduje na buli, ale to jest normalne na każdej nowej skoczni, którą zawodnicy dopiero poznają.

PolSKI Turniej składający się z konkursów w Wiśle, Szczyrku i Zakopanem rozgrywany jest po raz pierwszy. Jaka przyszłość czeka tę imprezę?
W tym momencie jest to jednorazowa impreza. W tym sezonie nie ma żadnej głównej imprezy, więc jest trochę więcej czasu na skakanie w PŚ. Wiemy już, że w następnym roku PolSKI Turniej nie znajdzie się w kalendarzu FIS, ale będziemy walczyć i jeśli wszystko dobrze wypadnie to jest szansa, że za dwa lata znów się odbędzie. Poprzedni dyrektor Pucharu Świata Walter Hofer był wielkim zwolennikiem tego, żeby takie turnieje zastąpiły pojedyncze konkursy PŚ.

Obiekt w Szczyrku zadebiutuje w PŚ. Wcześniej odbywała się na nim tylko Letnia Grand Prix.
Pamiętamy wszyscy jak fatalna była pogoda podczas sierpniowych zawodów w Szczyrku, gdy mocno padało. Liczę, że teraz pod tym względem będzie dużo lepiej. Skalite jest nieco mniejsza od pozostałych naszych skoczni w Wiśle i Zakopanem, ale takie obiekty też pojawiają się w Pucharze Świata. Jedni je lubią mniej, inni bardziej, co w znacznej mierze zależy od siły odbicia.

Widział pan już trofeum dla zwycięskiej drużyny naszego turnieju?
Zaskoczyliście mnie tym pytaniem, bo prawdę powiedziawszy w natłoku pracy nie miałem czasu się tym zainteresować. Myślę jednak, że zawodników przede wszystkim interesuje kasa. Nagroda za zwycięstwo wynosi 50 tys. euro i po zakończeniu zmagań w Zakopanem odbierze ją team, który wygra PolSKi Turniej.

Rywalizacja w Wiśle rozpocznie się od piątkowych kwalifikacji, a pierwszym konkursem będzie sobotnia rywalizacja duetów. Z jakiego miejsca Polaków w tych zawodach byłby zadowolony prezes PZN?
Myślę, że gdyby byli w pierwszej trójce to byłoby super. Dyspozycja naszych skoczków nie jest jeszcze na tyle wysoka, by mogli walczyć o najwyższą lokatę, ale u siebie mogą stanąć na podium.

W konkursach indywidualnych cały czas czekamy w tym sezonie Pucharu Świata na Polaka w pierwszej dziesiątce. Uda się do niej wskoczyć na naszych skoczniach?
Wszyscy czekamy na to miejsce w pierwszej dziesiątce. W Bischofshofen marzyło mi się, żeby pięciu naszych skoczków było w finale i było, w Innsbrucku wywróżyłem czterech w rundzie finałowej, więc liczę, że tutaj wszyscy zakwalifikują się do konkursu, a do czołowej dziesiątki wskoczy jeden lub może nawet dwóch Polaków. Myślę, że spokojnie stać na to w tym momencie naszych zawodników, bo ich forma idzie w górę.