Arka Gdynia - Górnik Łęczna 1:0. Zasłużona porażka na Pomorzu

Karol Kurzępa
Fot. Łukasz Kaczanowski
Piłkarze z Łęcznej zanotowali drugą z rzędu porażkę w Lotto Ekstraklasie. Górnik zasłużenie przegrał wyjazdowe starcie z Arką Gdynia i jego zawodnikom ponownie zajrzało w oczy widmo spadku.

Jadąc do Gdyni, łęcznianie chcieli powtórzyć rezultat z 1 kwietnia, gdy w starciu rundy zasadniczej wygrali na Pomorzu 4:2. Jednak ich przeciwnicy okazali się zupełnie innym zespołem niż kilka tygodni wcześniej. Od tamtej pory w Arce doszło do zmiany trenera, ponadto żółto-niebiescy zdobyli Puchar Polski.

Od początkowych minut piątkowej konfrontacji przewaga była po stronie miejscowych, którzy dłużej utrzymywali się przy piłce i naciskali na „Górników”. Zielono-czarnym brakowało natomiast pomysłu na konstruowanie akcji. Przed przerwą podopieczni Franciszka Smudy byli całkowicie bezproduktywni w ataku i zupełnie nie przypominali zespołu, który w ostatnich tygodniach był chwalony za ofensywny styl gry.

Pierwsza godna odnotowania sytuacja w tym spotkaniu miała miejsce w 16. minucie. Atak pozycyjny gospodarzy zakończył się bardzo dobrym otwierającym podaniem Marcusa da Silvy do Dariusza Formelli. Skrzydłowy Arki stanął oko w oko z bramkarzem Górnika, Wojciechem Małeckim , który ładną paradą obronił jego strzał.

Golkiper przyjezdnych był jednak bez szans w 39. minucie. Po rzucie rożnym wykonywanym przez Mateusza Szwocha na uderzenie zza pola karnego zdecydował się Dominik Hofbauer. Następnie po rykoszycie piłka nieco przypadkowo trafiła do wbiegającego na piąty metr Rafała Siemaszki, który strzałem z pierwszej piłki wpisał się na listę strzelców. Swoim dziewiątym golem w sezonie 30-letni napastnik ustalił wynik do przerwy.

- Pierwsza połowa była w naszym wykonaniu bardzo słaba. Źle weszliśmy w ten mecz i daliśmy się zdominować. Po zmianie stron musimy zagrać w naszym stylu, czyli bardziej agresywnie i ofensywnie – ocenił przed kamerami nc+ Paweł Sasin. Popularny „Saszka” zaczął to spotkanie na pozycji defensywnego pomocnika, ale w obliczu kontuzji Gabriela Matei jeszcze przed przerwą został przesunięty na prawą obronę.

Słowa Sasina nie przełożyły się na czyny. Drugą połowę także lepiej zaczęli gdynianie. Bliski podwyższenia rezultatu był Mateusz Szwoch, który strzałem ze skraju pola karnego zmusił do interwencji Wojciecha Małeckiego.

Goście nadal nie mogli złapać swojego rytmu, popełniali sporo strat i nie stwarzali sytuacji podbramkowych. Bramkarz Arki Pāvels Steinbors był bezrobotny przez całe spotkanie, a "Górnicy" nie oddali celnego strzału na jego bramkę.

Z kolei ekipa prowadzona przez trenera Leszka Ojrzyńskiego próbowała strzelić drugiego gola. Dwie okazje ku temu miał Dariusz Formella, ale młodzieżowemu reprezentantowi Polski brakowało precyzji.

Pomimo nieskuteczności, zespół z Trójmiasta dowiózł korzystny wynik do ostatniego gwizdka i cieszył się z wygranej. Natomiast Górnik przegrał drugie kolejne ligowe spotkanie i może po tej kolejce powrócić do strefy spadkowej. Wszystko zależy od rezultatów na pozostałych stadionach w meczach grupy „spadkowej”.

- Nie ma co ukrywać, że w pierwszej połowie wyszliśmy na boisko bez charakteru – podsumował napastnik Bartosz Śpiączka. – Przed przerwą cała drużyna wyglądała źle. Arka była od nas za każdym razem szybsza. Po zmianie stron nasza gra wyglądała lepiej, ale niestety, wracamy bez punktów - dodał 25-letni zawodnik.

Do końca sezonu pozostały cztery kolejki. Następne spotkanie czeka łęcznian już w najbliższy wtorek, gdy o godzinie 18 zmierzą się na Arenie Lublin z Cracovią. Co istotne, zielono-czarni będą musieli w tym meczu radzić sobie bez swojego kapitana, Grzegorza Bonina, który będzie wówczas pauzował za nadmiar żółtych kartek.

Arka Gdynia - Górnik Łęczna 1:0 (1:0)

Bramki: Siemaszko 39

Arka: Steinbors – Socha, Marcjanik, Sobieraj, Warcholak, Kakoko, Marcus da Silva (66 Zarandia), Szwoch, Hofbauer (72 Łukasiewicz), Formella, Siemaszko (82 Trytko). Trener: Leszek Ojrzyński

Górnik: Małecki – Matei (44 Tymiński), Dźwigała, Gerson, Leandro, Bonin, Sasin, Atoche (84 Ubiparip), Drewniak, Grzelczak (67 Hernandez), Śpiączka. Trener: Franciszek Smuda

Żółte kartki: Leandro, Bonin, Hernandez

Sędziował: Daniel Stefański

Widzów: 5623

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Arka Gdynia - Górnik Łęczna 1:0. Zasłużona porażka na Pomorzu - Kurier Lubelski

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24