Dramatyczny mecz w hali CRS! Zastal Zielona Góra po horrorze wygrał z Sokołem Łańcut

Maciej Noskowicz, zdjęcia Mariusz Kapała
Koszykarze Zastalu Zielona Góra wygrali z Sokołem Łańcut 86:84.
Koszykarze Zastalu Zielona Góra wygrali z Sokołem Łańcut 86:84. Mariusz Kapała
Arcyważne zwycięstwo w rozgrywkach Orlen Basket Ligi odnieśli koszykarze Enei Stelmetu Zastalu. Zielonogórzanie pokonali Sokoła Łańcut 86:84.

Enea Stelmet Zastal Zielona Góra - Muszynianka Domelo Sokół Łańcut 86:84

  • Kwarty: 25:20, 22:21, 22:26, 17:17.
  • Zastal: Kołodziej 16 (6/6 za dwa), Rakocević 15 (15 zbiórek), Woroniecki 14 (3x3), Musić 11 (2z3, 7 asyst), Kikowski 6 (2x3) oraz Hall 15 (1x3), Washington 5 (1x3), Horne 2, Lewandowski 2, Wójcik 0.
  • Sokół: Gomez 22 (5x3), Nwanu 19 (2x3, 8 asyst), Kemp 14 (10 zbiórek), Łabinowicz 12 (4x3) Struski 9 (3x3) oraz Kroczek 5 (1x3), Spencer 2, Młynarski 1.

Lepiej w mecz weszli goście, którzy po 2 minutach prowadzili 9:4. Minutę później Zastal doprowadził do wyrównania, a po „trójce” Pawła Kikowskiego objął prowadzenie (12:9). Minimalna przewaga podopiecznych Davida Dedka utrzymywała się przez pierwszą kwartę, którą zielonogórzanie wygrali 25:20. Oba zespoły grały twardy basket walcząc o każdą piłkę, świadome wagi tego meczu. W drugiej kwarcie Sokół był blisko, ale to Zastal nadawał ton rywalizacji i wciąż utrzymywał kilkupunktowe prowadzenie. Świetnie prezentował się Michał Kołodziej, który nie tylko zdobywał punkty, ale „bił się” pod tablicami. Do przerwy 47:41 dla Zastalu.

O tym, że Sokół chce wywieźć z Zielonej Góry komplet punktów kibice przekonali się w trzeciej kwarcie. Zastal wprawdzie prowadził, na początku tej odsłony siedmioma „oczkami” (51:44), ale łańcucianie cały czas byli blisko. Przyjezdni kilka razy trafili za trzy. Po jednej z takich akcji i „trójce” Artura Łabinowicza goście doprowadzili do wyrównania (56:56). Zielonogórzanie mieli olbrzymie problemy na bronionej tablicy. Po jednym z błędów przy wyprowadzeniu piłki Ikechukwu Nwamu trafił za trzy punkty i Sokół po raz pierwszy od dłuższego czasu wyszedł na prowadzenie (61:58). Po trzech kwartach to jednak Zastal prowadził 69:67. Czwarta kwarta zaczęła się od wymiany ciosów. Na trzy punkty Nwanu dwiema trójkami odpowiedział Marcin Woroniecki. Dzięki temu Zastal wyszedł na sześciopunktowe prowadzenie (76:70) w 33 minucie. Sokół się nie poddawał, chociaż gościom dawały się we znaki trudy tego meczu. Przyjezdni grali praktycznie jedną piątką. Mimo tego dzięki rzutom za trzy punkty i lepszej postawie na atakowanej tablicy Sokół wciąż trzymał się blisko Zastalu.

Na pięć minut przed końcem po punktach Terrella Gomeza znów mieliśmy remis 78:78. Remis także na niespełna trzy minuty przed końcem (81:81). Końcówka dramatyczna. Z linii rzutów wolnych raz trafił Gligorije Rakocević i jest 82:81. Goście nie wykorzystali swoich punktowych szans. Trafił za to Kołodziej, ale trójką odpowiedział Łabinowicz. Na minutę przed końcem znów remis 84:84! Dwa „oczka” spod tablicy zdobył Rakolcević i było 86:84. Faulowany był James Washington, ale nie trafił dwóch rzutów wolnych. Sokół miał 18 sekund i piłkę. Tym razem pomylił się Gomez. Łańcucianie mieli 1,3 sekundy, ale nie byli w stanie wyrównać! Zastal wygrał 86:84!

PO MECZU POWIEDZIELI:

  • Paweł Kikowski (kapitan Zastalu): - Gratuluję naszej drużynie i kibicom, czuliśmy ich ogromne wsparcie. Przy ciężkich momentach wiedzieliśmy się, że musimy się podnieść i wygrać dla nich. Przy takiej atmosferze bardzo dobrze się gra. Mecz był trudny z punktu widzenia mentalnego i fizycznego. Ostatnio mieliśmy braki kadrowe nawet na treningach, ale w końcu zagraliśmy w pełnym składzie. Może nie do końca byliśmy jeszcze zgrani, ale teraz musimy iść do przodu.
  • David Dedek (trener Zastalu): - Dostaliśmy niesamowite wsparcie i energię od kibiców, byli naszym szóstym zawodnikiem. Nasi zawodnicy „bili się” na boisku o każdą piłkę. Oczywiście mieliśmy trochę problemów, ale w tym meczu najważniejsze było zwycięstwa i za to czapki z głów przed naszymi zawodnikami. Wiedzieliśmy, że nie będzie to łatwy mecz, że na wyniku może zaważyć trochę szczęścia. Gratulacje dla zawodników.
  • Marek Łukomski (trener Sokoła): - Mecz mógł rozstrzygnąć się w dwie strony. Wiedzieliśmy, a jaki sposób Zastal przegrywał ostatnie mecze, grał bez kilku zawodników. Ale my też mamy swoje problemy ze składem, co dziś było widać. Po szybkich dwóch faulach Adama Kempa musieliśmy zmienić sposób obrony, to zburzyło nasz system gry. W pierwszej połowie mieliśmy za dużo strat, w drugiej mieliśmy już większą kontrolę piłki, ale to nie wystarczyło do zwycięstwa.

notował Cezary Konarski

„Brawo Zastal. Mamy medal!” – taki tytuł otwierał tekst na sportowej stronie „Gazety Lubuskiej”. Było czego gratulować i z czego się cieszyć.

Brawo Zastal. Mamy medal! Minęło 11 lat od historycznego suk...

WIDEO: Skrót Gali Sportu Lubuskiego 2024

od 12 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Dramatyczny mecz w hali CRS! Zastal Zielona Góra po horrorze wygrał z Sokołem Łańcut - Gazeta Lubuska

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24