MKTG Sportowy i Gol - pasek na kartach artykułów

Euro 2024. Roman Wójcicki: ludzie w Hanowerze wciąż mnie rozpoznają na ulicy

OPRAC.: Filip Bares
12.06.2024 Niemcy Hanower MIstrzostwa Europy w Piłce Nożnej EURO 2024 reprezentacja Polski pierwszy trening otwarty w całości dla kibiców Stadion kibice doping Fot. Sylwia Dąbrowa / Polska Press
12.06.2024 Niemcy Hanower MIstrzostwa Europy w Piłce Nożnej EURO 2024 reprezentacja Polski pierwszy trening otwarty w całości dla kibiców Stadion kibice doping Fot. Sylwia Dąbrowa / Polska Press Sylwia Dąbrowa
Były znakomity piłkarz reprezentacji Polski Roman Wójcicki, który w latach 1989-1993 grał w Hannoverze 96, gościł we wtorek na treningu kadry narodowej w miejscowej akademii. "Kibice w tym mieście wciąż mnie rozpoznają na ulicy" – przyznał.

66-letni obecnie Wójcicki, który w mistrzostwach świata 1982 w Hiszpanii zajął z reprezentacją trzecie miejsce, przyjechał we wtorkowe przedpołudnie na Eilenriedestadion, główną arenę akademii Hannoveru 96, aby zobaczyć trenujących kadrowiczów.

Utytułowany piłkarz, 62-krotny reprezentant Polski i współautor sukcesów Widzewa Łódź w europejskich pucharach, mimo niedzielnej porażki z Holandią 1:2, jest zbudowany postawą biało-czerwonych.

"Zabrakło troszkę koncentracji przy straconych bramkach. Ja osobiście stawiałem na remis 1:1, byłem blisko. Niestety, stało się. Z góry wyglądało to całkiem dobrze. Chłopcy byli dobrze zorganizowani, starali się przetrzymać ataki Holendrów, wygrywać z nimi pojedynki. To się w dużej mierze udawało. Zadecydowały dwa małe błędy, które kosztowały stratę bramek. Ale w sumie mecz był z naszej strony w porządku" – stwierdził.

Jak wobec tego ocenia szanse drużyny Michała Probierza na awans do fazy pucharowej Euro 2024?

"Teraz mamy mecz z Austrią - o wszystko, bo jeśli przegramy, to praktycznie wracamy do domu. Wierzę w chłopaków, że się zmobilizują, przeanalizują błędy. I będą tak skoncentrowani do ostatniej minuty, że żadnego gola nie stracą, a z przodu coś strzelą. Jestem optymistą. Myślę, że z Austrią osiągniemy dobry rezultat i będziemy dalej w grze" – powiedział Wójcicki.

Jego zdaniem PZPN podjął właściwą decyzję, wybierając na ośrodek kadry właśnie bazę w Hanowerze.

"Nie jest tym zaskoczony, ponieważ ta baza jest świetna. Znam dobrze miejscową akademię, bo z tyłu głównego boiska trenuję z oldbojami. Optymalne warunki, naprawdę. Poza tym kadra ma stąd blisko do swojego hotelu (ok. 4 km przyp. red.). Wszystko jest odpowiednio zorganizowane. Na pewno dobry wybór" – podkreślił.

Na razie, jak przyznał, za wcześnie na mówienie o faworytach całego turnieju.

"Uważam, że to będą wyrównane mistrzostwa Europy. Na razie trudno coś konkretnego powiedzieć. Poczekamy jeszcze na dwa-trzy mecze w grupach i wtedy możemy dokonać analizy. Kandydatów do tytułu nie brakuje. Niemcy, grając u siebie, mogą dojść daleko. Dobry futbol pokazują też Anglicy, Portugalczycy, Hiszpanie. Jest kilka drużyn, które mogą dojść do finału" – stwierdził.

Wójcicki, któremu towarzyszył we wtorek syn (założył koszulkę taty z czasów gry w reprezentacji), mieszka na co dzień 30 kilometrów od Hanoweru. W latach 1989-1993 grał w miejscowym klubie, występującym wówczas w drugiej lidze. Jak przyznał, mimo upływu czasu zdarzają się gesty sympatii ze strony kibiców.

"Czy ludzie wciąż mnie rozpoznają na ulicy, w kawiarniach? Ci, którzy znają się na piłce, to tak" – odparł ze śmiechem były reprezentant Polski.

"Niektórzy jeszcze pamiętają czasy, gdy tu grałem. Robią sobie zdjęcia, pozdrawiają. To miłe" – dodał.

A jak on wspomina czasy występów w Hannoverze 96?

"Dobrze, ponieważ osiągnęliśmy sukces. W 1992 roku zdobyliśmy Puchar Niemiec, chociaż graliśmy wtedy w drugiej lidze. To największe od tamtej pory osiągnięcie klubu. Pamiętam te czasy całkiem nieźle. Nie graliśmy o wejście do Bundesligi, zawsze brakowało tych punktów do awansu, ale zdobycie pucharu pozostanie na zawsze w pamięci" - zapewnił.

Wójcicki cały czas ma kontakt z futbolem, ale jego główne zajęcie jest nieco inne.

"Od prawie 25 lat jestem fizjoterapeutą. Na to się zdecydowałem. Razem z żoną i synem prowadzimy zakład fizjoterapii. Nie mogłem nic znaleźć tutaj jako trener w dużej zawodowej piłce, a amatorska mnie nie interesowała. Trenuję również w szkółce piłkarskiej w akademii Hannover 96. Od 15 lat jestem szkoleniowcem. To są dzieci w wieku od 6 do 14 lat. Mam wielką satysfakcję z pracy z nimi. Mogę przekazać swoje doświadczenie przyszłym, mam nadzieję, dobrym piłkarzom" – zakończył.

PAP

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

STUDIO EURO 2024 ODC. 6

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24