Deszczowy maraton Huberta Hurkacza
Polski tenisista nie ma w trwającym turnieju szczęścia. Regularnie organizatorzy turnieju wyznaczają mecze z jego udziałem na bocznych, niezadaszonych kortach i równie regularnie rywalizacje w kolejnych pojedynkach przerywa deszcz. O ile jeszcze spotkanie pierwszej rundy zdołał dokończyć tego samego dnia, w którym po raz pierwszy wyszedł na kort, to w dwóch kolejnych rywalizował na raty.
Środa i czwartek to dni, w których odbywał się pojedynek z jego udziałem przeciwko Brandonowi Nakashimie. W piątek z kolei rozpoczęło się spotkanie z Shapovalovem, które było dwukrotnie przerywane, aż wreszcie przy stanie 6:3, 7:6, 2:1 (40-40) na korzyść Polaka podjęto decyzję o jego przełożeniu na sobotę.
W siódmym dniu rywalizacji również deszcz towarzyszył tenisistom i wydawało się, że możemy nie doczekać się na grę naszego tenisisty. Na szczęście organizatorzy zmagań poszli po rozum do głowy, zdecydowali się przenieść pojedynek na zadaszony kort i późnym popołudniem, ok. 18.30 wreszcie Polak i Kanadyjczyk wrócili do rywalizacji.
Nieudany początek soboty w wykonaniu Hurkacza
Sobotnia część spotkania rozpoczęła się znakomicie dla Huberta, który zyskał przewagę przełamania, w czym wydatnie pomógł przeciwnik (dwa podwójne błędy serwisowe). To co nasz najlepszy tenisista zyskał, stracił jednak chwilę później, notując kilka niewymuszonych błędów.
To, co było dotychczasowym atutem Hurkacza, a więc serwis, zupełnie nie działało po powrocie do rywalizacji, która rozpoczęła się w piątek. Zazwyczaj po pierwszej próbie piłka lądowała w siatce, druga z kolei nie była już tak mocna, z czego skwapliwie korzystał Kanadyjczyk, który nieco szybciej wskoczył na odpowiedni poziom i zaczął posyłać groźne zagrania. Shapovalov nie tylko odrobił stratę, ale też po raz drugi przełamał naszego zawodnika (3:4), który mógł co prawda wyrównać, nie wykorzystał jednak dwóch break pointów, a seta ostatecznie przegrał 4:6.
Udany czwarty set Huberta Hurkacza
Na szczęście w czwartej partii widzieliśmy już zupełnie inny obraz gry. Polak zaczął wreszcie trafiać pierwszym serwisem, popełniał mniej błędów, z kolei coraz częściej pomyłki przytrafiały się jego oponentowi, który nawet w prostych sytuacjach wyrzucał piłkę poza kort. W efekcie rozstawiony z numerem osiem tenisista szybko objął prowadzenie 5:0 (dwa przełamania), a set zakończył zwycięstwem 6:1.
Kolejnym przeciwnikiem Hurkacza w Paryżu będzie zwycięzca pojedynku pomiędzy Bułgarem Grigorem Dimitrowem a Belgiem Zizou Bergsem, który również w piątek został przerwany (pierwszy z wymienionych prowadził 6:3, 2:1) i jeszcze dziś powinien zostać dokończony.
W czwartek na korcie pojawiły się także Magdalena Fręch i Bułgarka Wiktoria Tomowa, które w pierwszej rundzie debla mierzyły się z Amerykankami Sofią Kenin i Bethanie Mattek-Sands. Potyczka została przerwana przy stanie 2:6, 1:4 i zostanie dokończona w niedzielę.
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.221.5/images/video_restrictions/0.webp)
Grosicki kończy karierę, Polacy przed Francją czyli STUDIO EURO odc.5
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?